INFORMACYJNY BIGOS

W latach 90-tych podejmowałem indywidualnie wiele prób uświadamiania przede wszystkim władz, a także społeczeństwa o potrzebie uporządkowania zagadnień z zakresu komunikacji wizualnej. Podkreślałem głównie fakt, iż Zakopane, jako miejsce turystyczne, szczególnie powinno zadbać o swój wizerunek zarówno od strony informacyjnej, jak i estetycznej.

Odcinek szósty dotyczący informacyjnego kącika przy ul. Krupówki był ostatnim odcinkiem z cyklu „Projektant donosi”, jaki napisałem do lokalnego "Tygodnika Podhalańskiego". Było to latem 1994 roku i od tego czasu brakło już dla mnie miejsca na łamach tygodnika. Pozbyto się mnie, osoby ośmielającej się krytykować poczynania władzy lub osób z władzą związanych.

W odcinku tym przedstawiłem zdjęcie wejścia do jednego z budynków przy ulicy Krupówki. Zastaną sytuację nazwałem „Informacyjnym bigosem”, podając kilka detali. Otóż zastosowano tam ponad trzydzieści rodzajów czcionek, wszystkie kolory, a samej zieleni cztery odcienie...

Celem tego tekstu, jak i pozostałych odcinków, była chęć zwrócenia uwagi władz na coraz bardziej rozrastający się rynek amatorsko opracowywanej informacji, która z jednej strony staje się dezinformacją, a z drugiej przyczynia się do ekspansji wizualnego, informacyjnego śmietnika, nad którym będzie coraz trudniej zapanować.

Zdjęcie obok zrobiłem wiosną 1994 roku i zostało wydrukowane w ramach odcinka. Do tematu informacji powracałem wielokrotnie zarówno na posiedzeniach różnych Komisji Rady Miasta Zakopanego, jak i w różnych innych mediach (prasa, radio) oraz w trakcie swoich trzech autorskich wystaw poświęconych znakom, informacji itp.

Moje dyskusje z wysokimi urzędnikami najczęściej były kwitowane wnioskami w stylu: „Rynek sam to uporządkuje”, lecz moje wrażenia z tych rozmów miały zawsze jednakowy wydźwięk. Tak jakbym słyszał słowa: „Na tym się nie da zrobić pieniędzy”. No tak, myślałem, to chyba racja. Na porządku nie da się zarobić...

Ostatnie zdjęcie zostało zrobione jesienią roku 2005, a więc jak widać po 11 latach zasadniczo nic się nie zmieniło.

Drobne modyfikacje wynikały albo z konieczności napisania niektórych tekstów na nowo, bo w międzyczasie rozbito szybę, albo z powodu, iż ktoś zmienił branżę, czy poszerzył ofertę. Coś przybyło, coś ubyło. Niemniej ilość elementów, zastosowanych czcionek, kolorów pozostała na tym samym poziomie bałaganu i nieczytelności.

Podsumowując: skoro ten układ funkcjonował niezmiennie przez kilkanaście lat, to znaczy, iż osiągnął swoje „optimum”. Optimum wolnorynkowe? A więc tak to ma wyglądać? Komu należy pogratulować?

Przecież tego obawiałem się przed jedenastu laty...

Obecnie (lipiec 2006) miejsce to jest zasłonięte plastikowymi parawanami i jakiś inwestor szykuje w tym miejscu coś nowego. Może zapanuje informacyjny porządek? Może czekanie kilkanaście lat, by informacyjny bigos zniknął nie jest na darmo? Ale jeżeli zniknie, to będzie to dotyczyć tylko tej jednej lokalizacji, bo miejsc z informacyjnym bigosem w rejonie Krupówek jest jeszcze sporo.

  następny...