(28.10.2009)
Wojciech Szatkowski:
"Długo nie wiedziano, że jest najwyższym szczytem Tatr.
Jest jednym z tatrzańskich szczytów, którym bodaj najczęściej
zmieniano nazwę, był nazywany nawet Szczytem Stalina. Nie prowadzi na
niego żaden szlak turystyczny, ale jest dostępny tradycyjną drogą przez
tzw. Wielicką Próbę z zejściem do Doliny Batyżowieckiej. Mowa o Gierlachu
(2655 m) – najwyższym szczycie Tatr. W 1997 r. na szczycie ustawiono
metalowy krzyż.
Masyw Gierlachu, używam celowo tej właśnie nazwy, którą zaleca Witold H.
Paryski - jeden z czołowych „tatrologów”, autor wraz z żoną Zofią
Radwańską-Paryską „Wielkiej Encyklopedii Tatrzańskiej”, jest jednym z
największych masywów w Tatrach i w ogóle w Karpatach (tak podaje Paryski,
Przewodnik taternicki, część XII, s. 69). Masyw Gerlacha składa się z
kilku wierzchołków. Grań rozpoczyna się od strony północno-zachodniej
wierzchołkiem zwornikowym z granią główną – Zadnim Gerlachem (Zadný
Gerlach, 2630 m, prowadzi nań od przełęczy Polski Grzebień długa i piękna
graniowa droga Martina), którego zbocza obniżają się do Przełęczy
Tetmajera (Gerlachovské sedlo), za którą wznosi się główny wierzchołek
(2655 m, wcześniej podawano inne wysokości). Dalej w grani znajdują się
Wyżnie Gerlachowskie Wrótka, wierzchołek Pośredniego Gerlacha, Pośrednie
Gerlachowskie Wrótka i Niżnie Gerlachowskie Wrótka. Grzbiet ten kończy się
południowo-wschodnim szczytem Małego Gerlacha (Kotlový štít, 2601 m).
Wielki masyw Gerlacha góruje nad następującymi dolinami: od południowego
zachodu – nad Doliną Wielicką (Velická dolina), od północnego wschodu –
nad Doliną Batyżowiecką (Batizovská dolina), od południa szczyt Zadniego
Gerlacha zamyka Dolinę Litworową (Litvorová kotlina) należącą do systemu
Doliny Białej Wody (Bielovodská dolina). Paryski w swoim przewodniku
słusznie pisze, że widok z Gierlacha jest bardzo rozległy i zajmujący,
ustępuje jednak widokowi z wielu innych szczytów tatrzańskich. Szczyt ten,
nazwany przez znanego polskiego kompozytora i taternika, Mieczysława
Karłowicza, królem tatrzańskim, zaś Franciszek Henryk Nowicki przyznał mu
nawet "berło gór". Gierlach jest dostępny jedynie dla wytrawnych i
wprawnych turystów. Najczęściej uczęszczane wejście jest poprowadzone z
Doliny Wielickiej przez Wielicką Próbę (wspinaczka w dolnej części),
dostępny jest także z Doliny Batyżowieckiej przez tzw. Batyżowiecką Próbę
– oba szlaki są silnie eksponowane (wejścia turystyczne tylko w okresie
letnim w towarzystwie przewodnika IVBV). Bazą wypadową jest zwykle hotel
górski "Śląski Dom" – wg naszej oceny zdecydowanie najbrzydsze tatrzańskie
schronisko. Historia
Pierwsze wejścia turystyczne na ten szczyt nie są dokładnie odnotowane.
Przypuszczalnie na szczycie byli w 1855 r. Zygmunt Bośniacki i Wojciech
Grzegorzek. Najprawdopodobniej już w 1834 r. na szczycie stanęli – podczas
polowania na kozice – Johann Still, Martin Spitzkopf-Urban, Gelhof i dwóch
nieznanych koziarzy (Paryski w swoim przewodniku pisze że to wejście w
ogóle nie miało miejsca!!!). Na pewno weszli na niego austriaccy
inżynierowie prowadzący prace kartograficzne w 1868 r. Pierwszy turysta na
Gierlach został wprowadzony w końcu lat 60. XIX wieku przez Stilla.
Jednymi z pierwszych Polakami na szczycie byli ksiądz Józef Stolarczyk,
proboszcz zakopiański i taternik z przewodnikami Wojciechem Gąsienicą
Kościelnym, Wojciechem Giewontem, Wojciechem Rojem – ulubionym
przewodnikiem Chałubińskiego i Szymonem Tatarem w dniu 22 września 1874 r.
W roku 1875 zanotowano już sześć wejść, intensywnie zwiedzany szczyt
zaczął być po 1876. Zimą szczyt zdobyli pierwsi: znany taternik i autor
przewodników taternickich Janusz Chmielowski, Károly Jordán i „król
przewodników tatrzańskich” Klemens Bachleda w dniu 15 stycznia 1905 r.
Dokładny wykaz pierwszych wejść pokazuje Paryski w swojej Encyklopedii.
Warto
zaznaczyć, że w XIX wieku powszechnie uważano za najwyższy szczyt Tatr
Krywań, a potem Łomnicę. Przed pomiarami przeprowadzonymi w latach
1837–1838 przez leśniczego Ludwika Greinera za wyższe od Gierlacha
uznawano powszechnie Łomnicę, Krywań i Lodowy Szczyt. Wyniki badań
przeprowadzonych metodą triangulacji wykazały wysokość Gierlacha równą
2640,54 m (w rzeczywistości 2655 m). Podawano też wysokość 2659 m i inne.
Tak jak już była mowa szczytowi wielokrotnie zmieniano nazwę: Gerlach (po
słowacku i polsku), Gierlach (polska nazwa), Gerlsdorfer Spitze,
Gerlachspitze (nazwa niemiecka), Gerlachfalvi csúcs (węgierska,
oficjalnie), forma Gerlach pierwszy raz pojawiła się w roku 1717 u J.
Buchholtza, Gerlach, Gerlachovka (słow.), Franz-Joseph-Spitze (niemiecka),
Ferenc József csúcs (węgierska), Štít Františka Jozefa (słowacka), Štít
Františka Josefa (czeska) w tłumaczeniu na polski: Szczyt Franciszka
Józefa, potem Štít Legionárov (słowacka), Štít legionářů (czeska),
Legionáriusok csúcsa (węgierska) tłumaczona na język polski: Szczyt
Legionistó, Slovenský štít (słowacka), Slowakische Spitze (niemiecka),
Szlovák csúcs (węgierska), Gerlach, Gerlachovka (słowacka), Stalinov štít
(słowacka), Stalinův štít (czeska), a po polsku: Szczyt Stalina – zmiana
nazwy nastąpiła w 1949 r., a od 1959 r. Gerlachovský štít (słowacka,
czeska), Gerlsdorfer Spitze lub Gerlachspitze (niemiecka), Gerlach lub
Gierlach (polska), Gerlachfalvi csúcs (węgierska). Jak na jeden szczyt to
całkiem nieźle...
W sierpniu tego roku, wspólnie z Michałem Zacharko – znanym sportowcem TG
„Sokół” Zakopane, świetnym biegaczem, zwycięzcą biegów górskich i
uczestnikiem maratonów, i z przewodnikiem IVBV i ratownikiem TOPR Adamem
Maraskiem, miałem przyjemność zdobywania Gierlacha (wiadomo: jak w Góry to
tylko w dobrym towarzystwie) tzw. „klasyczną drogą”. Pobudka o 3.30,
wczesny wyjazd z Zakopanego, ale opłacało się... Pogoda była świetna, a
Góry wynagrodziły nam wczesne wstawanie. Szczyt osiągnęliśmy w 2,5 godziny
od Śląskiego Domu. Cała tura trwała ok. 8 godzin. Potem było długie i
kruche zejście Batyżowieckim Żlebem, Batyżowiecka Próba i Biała Ściana,
Skała Wypłat i zejście do Batyżowieckiego Stawu i z powrotem do Śląskiego
Domu. Pod drodze wypatrywanie nowych linii na zimę, a raczej wiosnę
(znalazłem 2) i powrót po piwku do Zakopanego. Gierlach mam za sobą, ale
podskórnie czuję, że jeszcze nań wrócę... Poniżej dość obszerna
foto-relacja z tej wyprawy."
Foto-relacja (zdjęcia
Wojciech Szatkowski):
                                                                                
|