| 
      
       (27.07.2005) 
      EWA 
      FORTUNA. 
      Urodzona w Zakopanem w 1946 roku. Absolwentka krakowskiej Akademii Sztuk 
      Pięknych. Dyplom uzyskała w pracowni prof. Leszka Wajdy. Od 1971 roku 
      członek Związku Polskich Artystów Plastyków. W latach 1999 - 2002 prezes 
      zakopiańskiego okręgu ZPAP. Prawie 20 lat współpracowała z Zakopiańskimi 
      Warsztatami Wzorcowymi „Cepelia”. Prace swoje eksponowała na ponad 70-ciu 
      wystawach środowiskowych, ogólnopolskich i międzynarodowych. Jej prace 
      znajdują się min. w Muzeum Włókiennictwa w Łodzi, w Muzeum Tatrzańskim w 
      Zakopanem, w Instytucie Wzornictwa w Warszawie, w Muzeum Jana Kasprowicza 
      na Harendzie oraz w zbiorach prywatnych w kraju i za granicą Ewa Fortuna po raz pierwszy swoje prace zaprezentowała w Galerii 
      Władysława Hasiora już ponad 14 lat temu. Mistrz, który otwierał wystawę 
      tkanin jej autorstwa stwierdził, że artystka - co zdarza się w 
      dzisiejszych czasach niezwykle rzadko - mówi szeptem, a jej prace są pełne 
      ciepła i spokoju. To zdanie jakże trafnie charakteryzujące dorobek twórczy 
      wzruszyło artystkę, która bardzo ceni sobie opinię tak ciekawego i 
      niekonwencjonalnego rzeźbiarza jakim był Władysław Hasior. Ewa Fortuna 
      żyje w zgodzie ze sobą, z naturą, ludźmi. Jest osobą wrażliwą, delikatną, 
      otwartą na otaczające ją naturę i jej piękno. To one zajmują miejsce 
      naczelne w jej twórczości, są jej natchnieniem.
 Tkaniną artystyczną pani Ewa zainteresowała się przeszło trzydzieści lat 
      temu, choć początkowo jej namiętności plastyczne oscylowały nieco w innym 
      kierunku. Na zmianę zainteresowań twórczych wpłynął fakt, że po powrocie 
      do Zakopanego nie potrafiła znaleźć sobie pracy w swoim zawodzie:
 „Byłam tu sama, nie było wtedy jeszcze środowiska architektów wnętrz i z 
      czasem zamiast zajmować się projektowaniem wnętrz zajęłam się ich 
      wystrojem”.
 W przeistoczeniu się architekta w rękodzielnika, dopomogła Ewie Fortunie 
      wieloletnia współpraca z Zakopiańskimi Warsztatami Wzorcowymi „Cepelia”, 
      trwająca prawie dwadzieścia lat, aż do 1992 roku.
 
 Przede wszystkim natura...
 „Od zawsze rysowałam, malowałam, ale nigdy nie oddawałam się temu bez 
      reszty. Teraz właściwie wracam do malowania pejzaży. Moja ulubiona 
      technika to pastel, węgiel, ołówek. Wszystko w ciepłych, delikatnych 
      tonacjach”- mówi Ewa Fortuna.
 Tematem jej prac jest pejzaż. Początkowo jak twierdziła nawet sobie tego 
      nie uświadamiała. Sądziła, że robi coś abstrakcyjnego, lecz osoby 
      oglądające jej tkaniny zawsze widziały tam krajobraz.
 W pasteli – suchej i olejnej, w węglu lub ołówku rysunki przedstawiają 
      syntetyczne w swej formie portrety, jeziora tatrzańskie. Do pejzaży 
      tatrzańskich artystka z czasem włącza pojedyncze suszone roślinki, 
      stanowiące ostatni łącznik z ożywioną przyrodą. Zwykle ponad ramką, która 
      obiega przedstawienie pojawia się finezyjny napis o secesyjnym rysunku 
      linii, który sprzyja intymności i wyciszeniu każdej z kompozycji. Suszonym 
      roślinkom zwykle towarzyszy rytmicznie powtarzająca się sentencja lub 
      nazwa gatunkowa flory, wzięte z „Encyklopedii Tatrzańskiej” Paryskich, a 
      kompozycjom figuralnym - angielska wersalika. Łączenie rysunków z 
      suszonymi elementami natury zrodziły zainteresowanie kolażem.
 „Wracałam do niego podświadomie. Zaczynałam robić coś innego, ale w 
      końcowym efekcie wychodził mi pejzaż.” Tematu nie warunkowała nigdy 
      technika, gdyż mógł być on częściowo tkany, bądź malowany pastelą, czy też 
      tworzony w technice kolażu. Artystka doskonale czuje się w swym żywiole. 
      Widoczne jest to zarówno w precyzyjnie zharmonizowanej kompozycji i z 
      ogromnym wyczuciem dobranej kolorystyce. Pani Ewa zawsze podświadomie 
      szuka jednego dominującego elementu, który scala kompozycję.
 Mała forma powinna mieć w sobie coś romantycznego, ciepłego. Buduje więc 
      małe miniaturowe, ekologiczne pejzaże; nastrojowe, tajemnicze, 
      wyciszone...
 - Kiedyś zapytano mnie, dlaczego moje tkaniny przedstawiają pejzaż 
      tatrzański?” – zwierzyła się artystka. Jest on jej najbliższy, choćby z 
      racji urodzenia. Fascynacja naturą w jej twórczości jest bardzo silna. Ewa 
      Fortuna daleka jest jednak od dosłownego cytowania natury. W jej 
      kompozycjach nabiera ona zwykle metaforycznego znaczenia, stając się formą 
      na poły abstrakcyjną, barwną. Doskonała i przejrzysta kompozycja współgra 
      z perspektywą, rośliną o ciekawym kształcie i niepowtarzalnej fakturze.
 Artystka znana jest przede wszystkim ze swoich tkanin. Lata 
      siedemdziesiąte i początek osiemdziesiątych były „łaskawe” dla tkaniny 
      artystycznej. Chętnie ją kupowano. Organizowano wiele wystaw w kraju i za 
      granicą, na których pani Ewa wielokrotnie prezentowała swoje dokonania. To 
      w sumie daje niezły wynik - ponad pięćdziesiąt prezentacji. Ewa Fortuna 
      tak wspomina ten czas... „Paradoksalnie w tamtym czasie byłam bardziej 
      znana za granicą niż w rodzinnym Zakopanem. Tkanina cieszyła się dużym 
      zainteresowaniem kupców zachodnich, stąd wiele gobelinów znalazło się za 
      granicami kraju, trafiło do Włoch, Francji, Niemiec, Belgii, Holandii, 
      Danii, Austrii, a nawet Stanów Zjednoczonych i Australii”.
 Z czasem zmieniło się jej podejście do tworzonych prac. Wciąż pozostawała 
      w tym samym kręgu tematycznym, zmiany dotyczyć będą przede wszystkim 
      wielkości. Kiedyś były to duże formaty wykonywane techniką tradycyjną. 
      Kolejno pani Ewa zajęła się miniaturą tkacką.
 Wbrew pozorom miniatura wymaga również dużo pracy. Należało bowiem wykonać 
      taki sam projekt i chociaż przygotowuje się mniejszą ilość wełny, musiała 
      być ona starannie dobrana. Mała forma powinna mieć w sobie coś 
      romantycznego, ciepłego. Nagle poczułam, że muszę robić takie miniaturowe 
      pejzażyki.
 Zatrzymajmy się na chwilę przy „warsztacie” artystki. Na podstawie 
      opracowanego wcześniej projektu pani Ewa opracowuje różne wersje 
      kolorystyczne. Ma ona swoje ulubione barwy, które chętnie eksponuje i 
      które z czasem stały się jej wizytówką artystyczną. Jej gobeliny „mienią 
      się” szeroką gamą odcieni beżów, brązów i szarości. „Moi znajomi mówią, że 
      operuję szlachetnymi barwami. Wspominają też o urzekającej kolorystyce, a 
      ja po prostu robię jak czuję.”
 Artystka przygotowuje surowiec na tkaninę, farbuje wełnę na odpowiednie 
      odcienie. Nie używała nigdy sizalu, bo - jak twierdzi - „nie czuje go”. 
      Woli miękki materiał - wełnę. Lubi również len, czasami też używa skóry. 
      Wzór i faktura tkaniny doskonale koresponduje z techniką wykonania i z 
      użytym materiałem. Dlatego też często do swoich tkaninowych kompozycji 
      wprowadza jedwabną nitkę. Jest ona cienka i świetnie nadaje się do tkania 
      miniaturek. Jedwabny sznurek połączony z wełną, z lnem, w technice 
      diagonalnej zostaje doskonale wyeksponowany w tkaninie i mieni się niczym 
      trójwymiarowy obrazek.
 Ewa Fortuna w swoich tkaninach operuje na przemian kosmatą i chropowatą 
      powierzchnią, natomiast w kompozycjach rysunkowo - malarskich eksponuje 
      wewnętrzny rytm oraz preferuje doskonale dobrany koloryt. Tkaninę 
      poprzedzają rysunki, a rysunkom towarzyszy tkanina. To jakby 
      nierozerwalny, ścisły związek. Spoza ram wyglądają jako dodatki suszone 
      kwiatki, trawki, listki, które dopełniają kompozycje. To jakby 
      kwintesencja twórczości artystki, która wychodzi od natury i nawet kiedy w 
      swoich pracach zatraca się w formie niemalże abstrakcyjnej to gdzieś w tle 
      widoczny jest związek z przyrodą, z otaczającym ją światem, którego 
      również jest nieodłącznym elementem.
 
      Teresa Lisek 
      Bibliografia:Anna Zadziorko, Pejzaż najbliższy, „Tygodnik Podhalański” 1999
 (ASZ), W „Jatkach”- czas zakopiańczyków. Stara, dobra szkoła, „Dziennik 
      Polski” 2004
 (ECZ), Wernisaż w Miejskiej Galerii Sztuki. Od dużych formatów do 
      miniatur, Dziennik Polski” 2003
 Grażyna Mróz, Ewa Fortuna Bliskie i Dalekie, Sierpień 2003, Miejska 
      Galeria Sztuki, im. Władysława hr. Zamoyskiego, Zakopane [katalog]
 Grażyna Mróz, Twórczość Ewy Fortuny. Odnalazłam się w tkaninie, „Tygodnik 
      Podhalański” 1997
 
      
      Foto-relacja 
      (zdjęcia Wojciech Szatkowski): 
      
                             
      
                                                  |