I Strona g³ówna I Wiadomo¶ci I Kultura I Sport I Pogoda I Turystyka I Narty I Ko¶ció³ I

I Radio Alex I G³os Ameryki I Z peryskopu... I DH Zakopane I Telefony I Apteki I

Reklama I Og³oszenia I Muzyka I Video I Archiwum I O Watrze I Leader +
G³os w sprawie Józefa Oppenheima...

(06.05.2009) Sprostowanie do tekstu Paw³a Smoleñskiego i Bart³omieja Kurasia „Kto przyszed³ zastrzeliæ Oppenheima” z Gazety Wyborczej z dnia 30 kwietnia 2009 r.

Wojciech Szatkowski: "W „Gazecie na majówkê”, w dniu 30 kwietnia br. ukaza³ siê tekst dziennikarzy „Gazety Wyborczej” Paw³a Smoleñskiego i Bart³omieja Kurasia pod tytu³em „Kto przyszed³ zastrzeliæ Oppenheima”, po¶wiêcony postaci Józefa Oppenheima (1887-1946) – kierownika TOPR w latach 1914-1939, znanego narciarza, fotografika i taternika. Niestety ilo¶æ przek³amañ, niedomówieñ, a co gorsza b³êdów merytorycznych i zwyk³ej nierzetelno¶ci dziennikarskiej, jest w tym tek¶cie tak du¿a - zdecydowanie przekraczaj±c przyjête normy - ¿e zmusza mnie to do odpowiedzi, któr± ograniczam, jako historyk, tylko do wskazania najwa¿niejszych pomy³ek autorów tego artyku³u. Tekst ten piszê tak¿e jako jeden z g³ównych pomys³odawców i organizatorów zawodów w ski-alpinizmie im. Józefa Oppenheima i dzia³acz klubu SN PTT, w którym pracowa³ Opcio w latach miêdzywojennych.
Uwaga moim zdaniem najwa¿niejsza. Sama konstrukcja tekstu, chodzi mi konkretnie o po³o¿enie akcentu na to, kim faktycznie by³ Józef Oppenheim i co robi³ w Zakopanem, jest w wydaniu Smoleñskiego i Kurasia ca³kowicie fa³szywa i nie do przyjêcia. Oppenheim by³ przede wszystkim, jak wynika ze ¼róde³ i dokumentów, cz³owiekiem Gór w pe³ni tego s³owa znaczeniu, a dopiero potem jak chc± autorzy: „znakomitym fotografikiem, wytrawnym bryd¿yst±, kobieciarzem, bywalcem salonów i kawiarni, dusz± towarzystwa”. Oczywi¶cie Opcio nie stroni³ od uciech ¿ycia, ale przede wszystkim by³ powi±zany z Tatrami i Pogotowiem – to by³y jego dwie g³ówne pasje. Autorzy niestety nie wspominaj± niemal wcale, albo bardzo pobie¿nie, o dzia³alno¶ci Opcia jako taternika i jego zimowych przej¶ciach w Tatrach, a dokona³ on ponad 20 pierwszych wej¶æ zimowych i letnich np. na Kozi± Prze³êcz, Ni¿nie Rysy, M³ynarza i wiele innych. Dokona³ tak¿e wielu zjazdów narciarskich z trudnych tatrzañskich szczytów i prze³êczy, podczas s³ynnych „wyryp narciarskich”. Wreszcie w 1936 r. Oppenheim wyda³ przewodnik narciarski po Tatrach Polskich (wydany przez Polski Zwi±zek Narciarski) – najlepszy dot±d, jak s±dz± fachowcy w tej dziedzinie, przewodnik narciarski po naszych najwy¿szych górach. Ponadto z tekstu nie dowiemy siê nic o dzia³alno¶ci Oppenheima w klubie SN PTT (by³ tam przez lata skarbnikiem), w Polskim Zwi±zku Narciarskim (by³ sêdzi± na zawodach FIS w 1929 i 1939 r.), czy w zakopiañskim Klubie Wysokogórskim i bardzo niewiele o jego fotograficznych pasjach.
Patrz±c na ¼ród³a, których jest ca³kiem sporo, warto zauwa¿yæ, ¿e autorzy tekstu u¿yli w swoim tek¶cie, to ogarnia mnie zdziwienie nad tym, jak¿e niewiele z nich spo¿ytkowali. S± nimi bowiem tylko opowie¶ci znanego ratownika TOPR i literata Micha³a Jagie³³y (te przynajmniej s± ozdob± tekstu, chyba jedyn±) i jakie¶ nies³ychanie mgliste domniemania autorów i niedopowiedzenia, za to w sensacyjnym tonie, w sprawach ¿ycia Oppenheima, od których a¿ roi siê w tek¶cie. Balansuj± one na pograniczu taniej sensacji i w³a¶ciwie nic nie wnosz± do ¿yciorysu Opcia – wiêcej – nawet zaciemniaj± znany z literatury obraz tej postaci. Autorzy w ogóle nie skorzystali z dokumentów archiwalnych dotycz±cych postaci Oppenheima, znajduj±cych siê w zbiorach archiwum Muzeum Tatrzañskiego im. dra Tytusa Cha³ubiñskiego w Zakopanem, w zbiorach biblioteki Zofii i Witolda Henryka Paryskich (O¶rodka Edukacji Tatrzañskiej Tatrzañskiego Parku Narodowego w Zakopanem) oraz z literatury dotycz±cej tej postaci np. Rafa³ Malczewski „Pêpek ¶wiata”, „W stronê Pysznej” i innych publikacji, co jest znacznym zaniedbaniem z ich strony. Gdyby ich u¿yli to wtedy mniej by³oby niedopowiedzeñ, a wiêcej znanych faktów z ¿ycia Opcia. Dlatego bazuj±c na takim materiale Smoleñski i Kura¶ stworzyli to, co stworzyli.
W pocz±tkowym fragmencie tekstu, dotycz±cym zabójstwa Józefa Oppenheima w dniu 28 stycznia 1946 r. w jego domu na Krzeptówkach, autorzy wykorzystali, co widaæ, opis ¶mierci Opcia zawarty w ksi±¿ce „W stronê Pysznej”, autorstwa Stanis³awa Zieliñskiego i Wandy Gentil-Tippenhauer (I wydanie, Warszawa 1961), ale ani s³owem o tej ksi±¿ce nie wspominaj±, nie powo³uj±c siê na ustalenia jej autorów, co nie jest w porz±dku. W dalszej czê¶ci tekstu pisz±, ¿e „Powiadano, ¿e zrazu tylko psy pozna³y siê na Oppenheimie... Potem pokocha³y go kobiety”. To kolejny fragment, pochodz±cy wprost z „W stronê Pysznej”. Teksty te podaj± Smoleñski i Kura¶ jako swoje, a jest to zaw³aszczenie czyjego¶ tekstu, bez podania ¼ród³a, co jak wiadomo nie jest zgodne z przyjêtymi zasadami korzystania ze ¼róde³ i czyich¶ opracowañ. W dodatku tutaj znajdujemy kolejny b³±d merytoryczny, gdy¿ pisz±, ¿e Ruda Wanda (czyli znana w Zakopanem Wanda Gentil-Tippenhauer-Widigierowa) swoim cia³em zas³oni³a Oppenheima, gdy jeden z napastników odda³ strza³. Gdyby tak by³o, Ruda Wanda zginê³a by na miejscu, gdy¿ ten pierwszy strza³ okaza³ siê ¶miertelny, a ¿y³by Oppenheim. Akurat faktycznie by³o na odwrót, gdy¿, jak podaj± autorzy „W stronê Pysznej” na miejscu zgin±³ Oppenheim, a Ruda zosta³a ranna w g³owê i do¶æ d³ugo le¿a³a nieprzytomna na pod³odze domu. Wykorzystuj±c wiêc opis ¶mierci Opcia Smoleñski i Kura¶ przeinaczyli nie po raz pierwszy i ostatni fakty, dok³adnie przecie¿ podane i szczegó³owo opisane w „W stronê Pysznej”, dokonuj±c kolejnych pomy³ek i przek³amañ w opisie zdarzeñ z dnia 28 stycznia 1946 r.
B³êdy s± w zakresie ustalenia daty pierwszej wyprawy ratowniczej Józefa Oppenheima. Cytujê: „w 1912 r. sk³ada (Oppenheim – przyp. W.S) przysiêgê ratownika TOPR... Pierwsza wyprawa – po cia³o Klimka Bachledy legendarnego przewodnika, który zgin±³ na Jaworowym Szczycie”. Nieprawd± jest, ¿e pierwsz± wypraw± Oppenheima jako ratownika TOPR by³a wyprawa po Bachledê, gdy¿ ta mia³a miejsce w sierpniu 1910 r., a wiêc dwa lata wcze¶niej, kiedy Oppenheim jeszcze nie by³ ratownikiem TOPR i nie móg³ braæ w niej udzia³u. Pierwsza wyprawa ratownicza Oppenheima, zgodnie z ksiêg± wypraw z archiwum TOPR, mia³a miejsce w dniu 14 kwietnia 1912 r. na Halê Goryczkow±. Nieprawd± jest dalej w tej czê¶ci tekstu, ¿e Klemens Bachleda zgin±³ na Jaworowym Szczycie, gdy¿ zgin±³ na Ma³ym Jaworowym Szczycie. S± to dwa ró¿ne szczyty Tatr Wysokich (Jaworowy i Ma³y Jaworowy). Autorzy artyku³u pisz± dalej, ¿e „nie musia³ (Bachleda) zgin±æ”. Bachleda po¶wiêci³ siê ratuj±c w ¶cianie taternika, ale ka¿dy z ratowników Pogotowia id±c na wyprawê ryzykuje ¿yciem, on (Bachleda) te¿ wiedzia³ o tym, czym ryzykuje. Jako odwa¿ny cz³owiek Klimek podj±³ ryzyko. Gdy Zaruski zawróci³ Pogotowie ze ¶ciany Ma³ego Jaworowego (nie Jaworowego, jak chc± autorzy), Bachleda chcia³ za wszelk± cenê ratowaæ rannego taternika, ale znalaz³ ¶mieræ w lawinie skalnej, która zesz³a ¿lebem. Pisanie, ¿e nie musia³ zgin±æ nie za bardzo wiem, co ma sugerowaæ? S± to puste frazesy.
Sprawa motocykla marki Harley. Smoleñski i Kura¶ pisz± „Mia³ wspania³ego harleya. Sk±d taki motor? Mia³ i ju¿”. Gdyby autorzy tekstu chocia¿ trochê znali literaturê dotycz±c± Zakopanego tamtego okresu, to wiedzieliby o ksi±¿ce „Pêpek ¶wiata” Rafa³a Malczewskiego, który we wspomnieniu o Józefie Oppenheimie, dok³adnie pisze o okoliczno¶ciach w jakich Opcio zakupi³ mocno ju¿ zdezelowanego harleya-davidsona, na którym zreszt± podwozi³ w góry ratowników TOPR podczas wypraw w Tatrach. Wystarczy³o siêgn±æ po to ¼ród³o, a nie zaciemniaæ obrazu postaci dosyæ dziecinnie i jednak naiwnie brzmi±cymi pytaniami jak: sk±d ten motor? S± to bowiem fakty powszechnie znane.
Kolejne dwa b³êdy w jednym zdaniu. Cytujê „Prowadzi³ dom turystyczny AZS na £ukaszówce, zwany Gospod± W³óczêgów”. W Zakopanem s± £ukaszówki (nie za¶ na £ukaszówce, jak pisz± b³êdnie Smoleñski i Kura¶), a Gospoda W³óczêgów znajdowa³a siê na Anta³ówce, a nie na £ukaszówkach. S± to dwa ró¿ne miejsce na mapie Zakopanego. Oppenheim prowadzi³ na £ukaszówkach niewielkie schronisko AZS, gdzie wspólnie z niejakim Siermontowskim zas³yn±³ z gotowania bigosu, który by³ nieod³±cznym sk³adnikiem diety podczas wypraw narciarskich. Dodam, ¿e „Gospoda W³óczêgów” dzia³a³a w Zakopanem w latach 1924-1936, w zwi±zku z czym nie móg³ w niej mieszkaæ Lenin – to kolejna pomy³ka autorów.
Nastêpne b³êdy merytoryczne dotycz± pogrzebu Opcia, autorzy pisz±: „Na pogrzeb przysz³a ledwie garstka ludzi (to prawda, ale dalej czytamy). ¯adnego ratownika” – jest to kolejna nieprawda. Nad grobem przyjaciela, w imieniu Pogotowia TOPR, ratowników, narciarzy i ludzi gór, przemawia³ Kazimierz Schiele, znany producent nart, taternik i narciarz, sam ratownik Pogotowia TOPR i uczestnik wypraw ratunkowych. Jest to opisane w literaturze.
Nazwiska zabójców Oppenheima s± znane, nie znane s± tylko do koñca motywy ich zbrodni. Przy opisie zabójców kolejny b³±d merytoryczny. „Drugi (z zabójców – przyp. W.S) mia³ zgin±æ w Starej Robocie, podczas starcia oddzia³ów „Ognia” z KBW”. Faktycznie zabójca Opcia zgin±³ podczas starcia oddzia³u „Ognia” z KBW w willi „¦miechówka” w Ko¶cielisku, ale nie w Dolinie Starorobociañskiej (nie Starej Robocie - jak pisz± autorzy).
Sprawa objêcia stanowiska naczelnika TOPR przez Oppenheima te¿ jest mylnie przedstawiona w artykule,albo niedopowiedziana do koñca. Autorzy sugeruj±, ¿e nie wiadomo dlaczego Zaruski wybra³ w³a¶nie Oppenheima na swojego nastêpcê. Tymczasem w po³owie lat 90-tych przeprowadzi³em wywiad z Witoldem H. Paryskim, autorem „Wielkiej Encyklopedii Tatrzañskiej” i zapyta³em go dlaczego w 1914 r. Zaruski wybra³ Opcia? Odpowied¼ by³a krótka: a kogo mia³ wybraæ: Zaruski, Bednarski, Zdyb, wiêkszo¶æ górali z TOPR posz³a na wojnê. W Zakopanem pozosta³ Opcio, który mia³ gdzie¶ tê ca³± wojnê ¶wiatow±. Ponadto Zaruski zna³ charakter Oppenheima, a zw³aszcza jego oddanie dla Pogotowia.
Kolejne b³êdy znajduj± siê w tych fragmentach tekstu, gdzie wystêpuj± fragmenty pisane gwar± góralsk±, np. (...) i dlo wos, i dlo nas” - powinno byæ „i dlo wos, i dlo nos”, ale i inne. Autorzy powinni zadbaæ o to, by korekty gwarowej dokona³ specjalista od gwary podhalañskiej, ale tego nie zrobili, co spowodowa³o kolejne b³êdy. Skoro ju¿ u¿ywaj± gwary to powinna byæ ona poprawna.
Co do pamiêci o Józefie Oppenheimie to autorzy pisz± tak¿e o tym, ¿e „Grupê Tatrzañsk± GOPR nazwano imieniem Józefa Oppenheima. Dosta³ po¶miertnie jaki¶ krzy¿. lecz konia z rzêdem temu, kto wiedzia³, ¿e zakopiañski GOPR mia³ takiego patrona”. Jest to nieprawda. Na Kasprowym Wierchu na budynku kolejki linowej przez lata wisia³a tablica z napisem „Grupa Tatrzañska GOPR im. Józefa Oppenheima”. Co do pamiêci o Oppenheimie, to od 10 lat organizowane s± przez klub SN PTT 1907 Zakopane zawody w ski-alpinizmie im. Józefa Oppenheima. W 1996 r. w 50-rocznicê ¶mierci Muzeum Tatrzañskie zorganizowa³o wystawê „Narciarskim ¶ladem Józefa Oppenheima”. W bie¿±cym roku nagrobek Opcia na Nowym Cmentarzu w Zakopanem, dziêki wsparciu i funduszom Pogotowia TOPR (g³ównie z inicjatywy Naczelnika Jana Krzysztofa) zostanie odnowiony. Dlaczego pisz±c o pamiêci o tej postaci autorzy tekstu nie podaj± tych informacji? Odpowied¼ jest bardzo prosta: bo o nich nic nie wiedz±.
Ostatnia uwaga, ju¿ nie merytoryczna, ale konwencjonalna, zwi±zana z dobrymi manierami. W tek¶cie autorzy u¿yli fotografii Oppenheima na motocyklu harley-davidson z „koszem” z lat 30-tych (z Zofi± Krzeptowsk± „Kapuch±” w „koszu”), ze zbiorów Muzeum Tatrzañskiego w Zakopanem (zdjêcie zosta³o podarowane do zbiorów Muzeum przez Pani± Zofiê Forteck±), nawet nie dziêkuj±c, co jest w zwyczaju, za jej otrzymanie. Rozumiem wiêc, ¿e dziennikarze „Gazety” nie maj± w zwyczaju podziêkowania w tek¶cie za mo¿liwo¶æ opublikowania fotografii.
Ostatni akapit tekstu i wzmianka o tym, ¿e rzekomo Oppenheim, wed³ug jednej z zas³yszanych opowie¶ci, by³ ponoæ „sanacyjnym pu³kownikiem” te¿ nale¿y czym prêdzej miêdzy bajki w³o¿yæ. Du¿o siê bowiem o tej postaci mówi³o w Zakopanem, akurat ten wersji nigdy nie s³ysza³em. Brzmi to raczej jak fantastyczno-naukowa opowie¶æ, a nie fakt historyczny.
Reasumuj±c tekst Smoleñskiego i Kurasia jest niezwykle p³ytkim, pe³nym b³êdów i napisanym bez pomys³u wyobra¿eniem o postaci Józefa Oppenheima, której autorom - tak mi siê wydaje - nie uda³o siê prawdziwie oddaæ. Szkoda tak zas³u¿onej dla Zakopanego i turystyki postaci, jak± by³ Oppenheim, by podobne „teksty” by³y publikowane, gdy¿ zaciemniaj± one obraz historii i prawdziwych dokonañ tego cz³owieka. I chocia¿ coraz mniej jest ludzi, którzy na pytanie: - pamiêtasz Józefa Oppenheima i jego czasy? mog± odpowiedzieæ twierdz±co: - tak, pamiêtam, to wcale to nie znaczy, by bezkarnie publikowaæ podobne, nazwijmy to po imieniu – „knoty”. Tak bowiem tekst Smoleñskiego i Kurasia oceni³a wiêkszo¶æ zakopiañczyków, ludzi gór, ratowników TOPR, z którymi na ten temat rozmawia³em i tak sam nisko go oceniam. Zdajê sobie sprawê, ¿e z racji objêto¶ci moje sprostowanie byæ mo¿e nie zostanie wydrukowane w „Wyborczej” (zosta³o wys³ane dzisiaj). Pozostaje wiêc ¿yczenie aby jak najmniej podobnych tekstów by³o drukowanych. Bo czemu s³u¿±? Prawdzie z pewno¶ci± nie".

Kontakt w sprawie tekstu do Wojciecha Szatkowskiego w.szatkowski@poczta.onet.pl

Fotografie ze zbiorów Muzeum Tatrzañskiego i Wojciecha Szatkowskiego.

I Strona g³ówna I Wiadomo¶ci I Kultura I Sport I Pogoda I Turystyka I Narty I Ko¶ció³ I

I Radio Alex I G³os Ameryki I Z peryskopu... I DH Zakopane I Telefony I Apteki I

I Reklama I Og³oszenia I Muzyka I Video I Galeria I Archiwum I O Watrze I