SENATOR

idziesiedzipoważnymniej poważnyuśmiechniętypokazuje palcem

Żyć normalnie...
- to nie ładnie pokazywać palcem

O senatorze powiedzieli:

Bogusław Waksmundzki - wójt Krościenka n/Dunajcem:
Pan senator jako przewodniczący senackiej Komisji Ochrony Środowiska wniósł duży wkład w tworzenie ustaw chroniących środowisko. Dzięki osobistym staraniom nasza gmina otrzymała dotację na budowę kanalizacji i oczyszczalni ścieków. Na podstawie jego działań mogę stwierdzić, że jest parlamentarzystą doświadczonym, sprawdzonym i godnym zaufania. Nasza gmina doceniła to, przyznając mu tytuł "Honorowy Obywatel Gminy Krościenko n/ Dunajcem".

Maria Matejowa - kierownik Wydziału Kultury UM w Zakopanem:
Autorem słów pieśni na powitanie w Zakopanem Jego Świątobliwości Jana Pawła II jest właśnie senator RP Franciszek Bachleda - Ksiedzularz - poeta, wieloletni działacz społecznego ruchu regionalnego. Kierował zespołami: im. Klimka Bachledy, Giewont i Budorze; a w casie studiów działał aktywnie w Studenckim Zespole "Skalni" w Krakowie. Znany jako animator życia kulturalnego.

Władysława Nowicka - kierownik artystyczny "Studium Słowa":
Doskonały poeta o bardzo wrażliwej duszy. W zespole bardzo koleżeński. Jako kierownik zespołu cenię go bardzo wysoko za doskonałą polszczyznę i dobrą dykcję.

Stanisław Gąsienica - Gładczan - honorowy członek Związku Podhalan:
Znam Franciszka z okresu, kiedy był prezesem Związku Podhalan. Skutecznie zreorganizował wtedy całą pracę, zarówno w biurze, jak i w terenie. Cenię go za to, że jako młody człowiek o nowoczesnych poglądach, potrafił uszanować i przejąć najważniejsze wartości i mądrość ludzi starszych do działalności Związku Podhalan. Nawiązał kontakty poza granicami kraju, np. z Austrią skąd sprowadził i był inicjatorem wyremontowania starych maszyn do urządzenia mleczarni w Zakopanem. W porozumieniu z austriackimi gospodarzami wysyłał młodych ludzi na szkolenia, dzięki czemu wszyscyśmy skorzystali, mając w naszym regionie kadrę dobrze wykwalifikowanych młodych ludzi. Główne atuty senatora to: wykształcenie, wiedza i doświadczenie.

Andrzej Gut - wójt Gminy Poronin:
Człowiek rzetelnej roboty, jego priorytety to: rodzina i sprawy Podhala. Dzięki jego zabiegom Gmina Poronin uzyskała korzystne warunki kredytowe na budowę kanalizacji Małe Ciche. Bez jego pomocy nie byłoby to możliwe.

Jerzy Andrzej Laszczyk - Prezes Polskich Kolei Linowych:
Franciszek Bachleda - Księdzularz jako senator RP głęboko zaangażowany jest w problematykę ochrony środowiska naszego regionu. Jednocześnie racjonalnie promuje rozwój infrastruktury turystycznej Podhala. Uważam, że należy do nielicznych polityków, którzy potrafią nawiązać kontakt ze społecznością lokalną. Interesuje się twórczo ważnymi problemami tego regionu i poszczególnych gmin. Jest człowiekiem otwartym na potrzeby ludzkie.

Józef Bukowski Tyrała - sołtys Kościeliska:
Złego powiedzieć nic nie mogę - wszystko co najlepsze. Mam nadzieję, że w następnej kadencji naszego senatora będzie auto strażackie dla Kościeliska.


Zaskoczenie i zobowiązanie

Przedruk ze strony internetowej www.krościenko.iap.pl

Senator Franciszek Bachleda-Księdzularz został honorowym obywatelem gminy Krościenko. Nadanie tytułu odbyło się w piątkowe popołudnie podczas uroczystej sesji Rady Gminy. Uczestniczyli w niej radni obecnej i poprzedniej kadencji.
Rada przyznała senatorowi honorowy tytuł za działanie w Komisji Ochrony Środowiska na rzecz gminy Krościenko i pomoc w pozyskaniu bardzo korzystnej dotacji oraz pożyczki z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska na budowę oczyszczalni ścieków i kolektorów kanalizacyjnych. Dzięki temu rozwiązany zostanie nie tylko problem lokalny, ale w zasadzie regionalny, poprawi się bowiem czystość wód zlewni Dunajca. Z każdym takim projektem - jak zaznaczył wójt Bogusław Waksmundzki - Polska zbliża się do standardów Unii Europejskiej. Kontynuujemy dzieło rozpoczęte pod sam koniec drugiej kadencji Rady. Intensyfikacja prac nastąpiła podczas obecnej kadencji, dzięki pomocy osób życzliwych obecnej Radzie - przypomniał w swoim wystąpieniu wójt Bogusław Waksmundzki - Do tego grona należy senator Franciszek Bachleda-Księdzularz. W uznaniu zasług za działanie senatora, wspierające starania gminy o przyznanie środków budżetowych na budowę kanalizacji, Zarząd Gminy wystąpił z wnioskiem do Kapituły Honorowej Gminy Krościenko o przyznanie tytułu Honorowego Obywatela. Jest to wyraz uznania gminy dla działań senackiej Komisji Ochrony Środowiska, stanowiącej wyraz ekologicznej polityki państwa w zakresie zlewni Dunajca. Swoją życzliwością i zrozumieniem problemu, któremu sami nie bylibyśmy w stanie podołać, senator zasłużył sobie na naszą wdzięczność.
Tytuł Honorowego Obywatela Rada Gminy przyznaje od 1997 roku, czyli od jubileuszu 650-lecia nadania praw miejskich. Senator Franciszek Bachleda-Księdzularz jest czwartą osobą, która może się poszczycić honorowym obywatelstwem. Wcześniej tytuł ten otrzymał ks. dziekan dr Andrzej Pękala, proboszcz krościeńskiej parafii, a także były minister ochrony środowiska Jan Szyszko oraz Eugeniusz Rustanowicz, długoletni i zasłużony mieszkaniec Krościenka.
Więcej przed nami, niż za nami - powiedział wyraźnie wzruszony senator - Wiele zrobiliście, ale jeszcze wiele musicie zrobić, aby ta pienińska perła świeciła pełnym blaskiem. Jeśli przekazaliście mi cząstkę duszy ludzi, którzy tu mieszkają i to ja powinienem... Jako honorowy obywatel wpraszam się na spotkanie z mieszkańcami i jednocześnie pragnę zaprosić was do mojego miasta - Zakopanego. Ten tytuł jest dla mnie wielkim zaskoczeniem, a będzie jeszcze większym zobowiązaniem.


Wszystko Przez Tischnera

tekst Piotr Dudzik

Kilka dni temu, w prywatnej rozmowie, senator stwierdził: "Nie wiem jak się to stało, ale im bardziej się broniłem, tym szybciej, obiema nogami, znalazłem się w polityce". Nic nie dzieje się przypadkowo. Gdyby nie orędownictwo ks. prof. Józefa Tischnera oraz Władysława Hajnosa z Nowego Targu - nasz senator być może wiódłby spokojny żywot człowieczy, parając się poezją, bądź tym, co najbardziej lubi: redagowaniem gazety społeczno-kulturalnej. A tak jego kontakt z księdzem profesorem spowodował tego rodzaju "perturbacje".
Jako ówczesny prezes oddziału Związku Podhalan i działacz NSZZ "Solidarność" Rolników Indywidualnych, Franciszek Bachleda - Księdzularz nie mógł zresztą nie mieć bliższego kontaktu z księdzem-góralem, kapelanem Związku Podhalan, autorem "Etyki Solidarności", sumieniem tego narodu. Właśnie ks. Tischner "powołał" Franciszka na "polityczną perć", widząc w nim zadatki na rasowego polityka. Kiedy w roku 1989 ksiądz Tischner - w myśl swych przekonań o pluraliźmie politycznym w tworzącej się demokracji - zaproponował Franciszka Bachledę - Księdzularza jako kandydata reprezentującego Związek Podhalan i "Solidarność" RI do parlamentu, większość ludzi miało mu za złe, że rozbija jedność w Komitecie Obywatelskim przy Lechu Wałęsie. Ksiądz profesor dobrze jednak wiedział, co robi. Zdawał sobie sprawę, że naszemu regionowi - jak żadnemu innemu - potrzebny jest taki reprezentant, który pochodzi z gór, czuje puls tego miejsca. Profesor Tischner położył na szali cały swój autorytet, jednak w gorącym czasie kampanii na racjonalną dyskusję nie było miejsca. Zgodnie z przewidywaniami druzgocące zwycięstwo odniosła drużyna Wałęsy. Tischner powiedział wtedy: "Zwyciężyła zasada wierności przywództwu. To dobrze. Zarazem mam poczucie goryczy, świadomość zmarnowanej okazji, krzywdy u kilkunastu tysięcy chłopów głosujących przeciw propozycji Komitetu - krzywdy, która polega przede wszystkim na nieporozumieniu. To źle".
Nic jednak nie zatrzymało procesu w życiu społecznym, który przewidywał, i którego najbardziej obawiał się ks. Józef Tischner - rozbicia. Podziały w "Solidarności" praktycznie rozpoczęły się nazajutrz po czerwcowym zwycięstwie, a zwieńczeniem tego procesu stały się wybory prezydenckie w 1990 roku, kiedy okazało się, że wielu ludzi głosowało na nikomu nie znanego kandydata z Peru - Stanisława Tymińskiego. Jego największym, a zarazem najbardziej wtedy kontrowersyjnym komentarzem stał się wywód o "Homo sovieticus":
"Na czym polega pojęcie homo sovieticus? Homo sovieticus to nie jest komunista, ale to jest człowiek, który stał kiedyś w kolejce przed straganem, który rozłożyli przed nim komuniści. Na straganie było dużo obietnic i trochę towarów. Homo sovieticus ustawiał się w ogonku do tego straganu. Jego głównym problemem było to, żeby stanąć jak najbliżej. Homo sovieticus popierał komunizm dopóty, dopóki na straganie był towar. Ale kiedy towaru nie było, homo sovieticus podniósł bunt. Teraz stragan został wymieniony. Za straganem - wydaje się - stoją inni ludzie. Ale homo sovieticus pozostał i pozostały jego nadzieje, a przede wszystkim pozostały jego wymagania. Tego, czego wymagał kiedyś od komunistów, wymaga dziś od aktualnej władzy. Homo sovieticus jest skłonny zaakceptować każdego proroka, który obieca mu pewną bez-odpowiedzialność, albo pewną nieodpowiedzialność i pewien stopień konsumpcji. Homo sovieticus dał o sobie znać ostatniej niedzieli. Co w tej sytuacji począć? Wydaje się, że istnieje tylko jedna sprawdzona droga: trzeba wrócić do źródeł, a źródłem jest ethos Solidarności. Trzeba sobie przypomnieć czasy, kiedy byliśmy razem, kiedy zaufaliśmy sobie i ludziom.(...) nikt nie twierdzi, że w Polsce będzie lekko, ale przecież lepsza jest gorzka prawda, niż słodkie iluzje." Jak trafne i prawdziwe były te słowa, możemy ocenić dopiero teraz - po 11 latach....

"Dla senatora Franciszka Bachledy - Księdzularza ks. prof. Józef Tischner był nie tylko swoistym promotorem jego "doktoratu politycznego" i przyjacielem, ale przede wszystkim człowiekiem, który pokazał mu, jak służyć ludziom i równocześnie być człowiekiem. Solidarność nie potrzebuje wroga lub przeciwnika, aby się umacniać i rozwijać. Ona się zwraca do wszystkich, a nie przeciwko komukolwiek (...)". Te słowa ks. Tischnera stały się mottem w działalności Franciszka Bachledy - Księdzularza. Zmienność czasów utrudniała realizację wskazań Księdza Profesora. Może to i dobrze, gdyż dzięki temu nasz kandydat poddawany jest nieustającej próbie.

(cytaty ks. Tischnera - W.Bonowicz -"Tischner" - Wydawnictwo "Znak" - Kraków 2001)

powrót