Kilka wierszy Franciszka Bachledy-Księdzularza

Hej, Tatry Moje!
Ziemio Moja - Rodno!
Cy nońdem ¶piewke
Pieknom i Wos godnom?!

Cy nońdem nute,
Cy dobierem słowa, -
Cy Wasej krasie
Zdole moja głowa?!


Hej wroz!

Hej, chłopcy - wroz!
Ciupazki do rucki
Na chodnik zbójnicki,
Hej wołajom nos:
Mateja, Bacyński,
Dzielski, Nowobielski
I innyk cerniawa.

Ciupagi do rucki,
Kosy na ¶tore
Sprawa:

Po holak - nie nasyk
Ozlego się ozywa,
Skoda tryĽnić casu
PódĽmy wartko
Roz - dwa ...

Powstanom dziedziny
I pójdom za nami
Hań, w hole - w upłazy,
Z wiesnom, z owieckami.

My, synowie tej ziemie,
Jej sól i ozdoba -
Momy tu bacować,
Tako jej podoba!

Niek zbyrcom turconie,
Zwonecki, kłapace -
... dzi¶ się tak nie dzieje,
naskie serce płace.

Zarosły polany zielskiem,
hu¶ciokami...
Stońmy chłopy twardo -
Z kosom, z ciupagami:

co się mo niepilec
po nik ozkracować
a nase serdusko
za holom banować!
Zabrali nom oni,
My teroz weĽmiemy i m±drze,
Jako trza gazdować pocniemy.

Niek się ktory łajdok
prociwi, nablizy -
Zaroz się ku ziemi
o głowicke znizy !

Górole !

Hej, w hole - pódĽmy od tej wiesny
Godnie i ze ¶piewem,
Serduska uciesmy.

PódĽmy w hole syćka,
pódĽmy ku ¶lebodzie !
Owcary po bokak -
a Baca na przodzie!

"Hej my za¶ idziemy w hole z owieckami
niek se pozierajom panowie za nami..."

Zakopane, 8 czerwca 1981 r


***

Był cas
kie słowo Ojców nasyk
Ľwińcało jako ¶rybelny talar.

Był cas
kie nogi Ojców nasyk
zbójnicki deptały chodnik.

Był cas
kie gwizd Ojców juhaski
¶lebodom zwonieł w usak.

Był cas
... wiera -
był.

Dzisiok
gwizd przepod w głębokiej płani
wieków.

Dzi¶ na prostyk drewnianyk nogak
kalicymy zbójnickom chodze.

Na dzi¶
bassammdrut - nima komu przepedzieć
słowa - jo Wos Bracio ino budze...

Hej, - tamten cas Ľwińcy nom
dzi¶
na grani... - przepa¶ci!

Tego, tamtego, hawtego, onego i:

scę¶cio krapecke
wesoło¶ci becke
zdrowio do chu¶ciny
rado¶ci w rodzinie.

Krowiny przy złobie
cielęcia przy krowie
prosięcia w corecku
dobrze na wyrecku.

Konicków w sópecce
biegów w kolebecce
stuki, spyrki w boncie
kodĽ kapusty w k±cie.

Grulecek w piewnice
puciere zętyce
moc talarów w pasie
dziewcynki przy casie.

Sera do papiera
no i troche bryndze
kiełbasy na kęsy
¶wiecki na pozycki
kurek na podysor
i dobry obycoj!

Sieły do roboty
r±cek do pozłoty
i... dzieci do ¶wiatu

zycem jak brat
bratu.

Popas

każdego ranka wyprowadzam
Nadzieję na ł±kę
i pasę j± zielono¶ci±
¶wieżej trawy -

musi kto zadbać
by nie umarła
Matka Głupich

nie wiem jednak
dlaczego ”mędrcy” płac± mi za to
i to podwójnie.

powrót