"Medytacje Tatrzanskie" (vol.1)
- Jerzy "Juras" Gruszczyński
Muzykę z tej kasety polecam wszystkim, którzy szukają w el-muzyce nieszablonowych
rozwiązań, nowatorskich brzmien i... uciekają od schlebiających uchu struktur rytmicznych.
Nagrania te, pełne zadumy, są jakby próbą podsumowania życiowych doświadczeń,
obserwacji i doznań muzyka ubranych w muzyczną szatę melancholii.
Tatrzańskie tytuły utworów zdają się być tu tylko pretekstem do rozwinięcia
poważniejszych niż podziwianie krajobrazu tematów. Niemniej nietrudno poddać się
opisowej formie poszczególnych cześci. Wyobrazić sobie jazdę "Ekspresem Tatry", czy też zobaczyć wschód słonca na Siwej Przełęczy. W niektórych fragmentach muzyka brzmi ponuro i groźnie - jak nasze najwyższe góry. Twórca uniknął
pułapki zageszczenia fraz i przesytu barw, delikatne plany poszczególnych instrumentów
podkreślają klimat całości. Instrumentarium służy głównie do wyeksponowania uczuć
i emocji. Jerzy "Juras" Gruszczyński niejako mówi: "Mógłbym głośniej
i mocniej, ale po co ?"
Jazzowy warsztat i doświadczenie wyciskają piętno swoistego nerwu w niektórych motywach dodając oryginalności i smaczku. Muzyka zdecydowanie dla koneserów brzmien wyrafinowanych; osłuchanych i wyrobionych w nietypowych podróżach w krainę el-wyobraźni . Ta muzyka zyskuje wprost proporcjonalnie do czasu odsłuchu - jak wino - im starsza tym lepsza.
Damian Koczkodon