STRONA GŁÓWNA

MISTRZOSTWA POLSKI W SKOKACH NARCIARSKICH 1920 - 2003

 

 

 
 

SPIS TREŚCI

strona 1

Mistrzostwa Polski

strona 2

Statystyka i tabele

strona 1,2

MISTRZOSTWA POLSKI

 

W skoku - fot. Roman Serafin.  Bujak, Czech, Marusarz, Wieczorek, Tajner, Przybyła, Witke, Fortuna, Bobak, Fijas, Małysz – jakże wielu miały bohaterów Mistrzostwa Polski w skokach narciarskich. Zaczynali oni  swoje kariery na Krokwi, lub skoczni w Malince, po to by je następnie kontynuować i iść dalej w świat. Najlepszym udało się zdobyć medale Mistrzostw Świata a Fortunie i Małyszowi medale olimpijskie. Mistrzostwa Polski wymagają szerokiego opracowania, a ponieważ dotąd takie opracowanie nie powstało zadałem sobie trud, by pokazać historię tych zawodów, najważniejszych w naszym kraju.

Roman Gąsienica Sieczka - fot. R. Serafin.Pierwsze skoki na ziemiach polskich rozegrano we Lwowie, a następnie w 1910 r. w Zakopanem. Na mistrzostwa kraju trzeba było jednak poczekać długo, aż do wyzwolenia w 1918 r. I Mistrzostwa Polski zostały rozegrane po raz pierwszy w 1920 r. w Zakopanem. Konkurencja skoków odbyła się na zrobionej ze śniegu skoczni  na stokach Antałówki, a pierwszym zwycięzcą tej konkurencji w naszym kraju  był Leszek Pawłowski z KTN (Karpackie Towarzystwo Narciarzy) ze Lwowa, przed Franciszkiem Bujakiem z SN TT. Najdłuższy ustany skok wyniósł 14 m. Wśród juniorów najlepszy okazał się Henryk Mückenbrunn, w przyszłości dwukrotny mistrz Polski w skokach narciarskich, oraz rekordzista kraju w długości skoku, ale już w kategorii seniorów. W 1921 r. mistrzem okazał się Aleksander Rozmus, późniejszy olimpijczyk (1928) i czołowy reprezentant kraju w skokach narciarskich. W 1922 r. Mistrzostwa Polski rozegrano w początku marca w Worochcie.  Wygrał je zdecydowanie Rozmus, przed Andrzejem Krzeptowskim I. W II kategorii seniorów wybuchła sensacja, gdyż zwyciężyła kobieta, Elżbieta Michalewska – Ziętkiewczowa. Na wszelki wypadek, aby nie drażnić honoru mężczyzn-skoczków, nie została sklasyfikowana. Rok później w Sławsku mistrzem Polski w skokach został Andrzej Krzeptowski I, przed Rozmusem i Mückenbrunnem. Ten ostatni został mistrzem Polski w skokach na rok 1924 podczas zawodów w Krynicy, wystartowało w nich zaledwie ok. 20 skoczków.

Na podium lata 50-te - fot. R. Serafin.W następnych latach pojawili się zawodnicy, którzy pokonali granicę 20, 30, 40 i 50 metrów, a poziom skoków w naszym kraju zdawał się wzrastać. Byli nimi: jeden z najzdolniejszych skoczków tamtego okresu, pierwszy który pokonał „trzydziestkę” na  skoczni w Dolinie Jaworzynki  - Aleksander Rozmus, Henryk Mückenbrunn, Józef Lankosz, Tadeusz Zaydel, Stanisław Gąsienica-Sieczka – pierwszy rekordzista skoczni na Krokwi (1925 r. – 36 m.), Andrzej Krzeptowski I, a najzdolniejszym w skokach narciarskich okazać się miał Bronisław Czech. On bowiem zdobył kilkakrotnie tytuł mistrzowski w kraju i trzykrotnie reprezentował  barwy naszego kraju na Zimowych Igrzyskach Olimpijskich i Mistrzostwach Świata. Był specjalistą od kombinacji norweskiej i w tej konkurencji święcił największe triumfy. Jego skoki charakteryzowały się elegancją stylu, równym prowadzeniem nart w powietrzu i głębokim wychyleniem, którego uczył się od norweskich mistrzów, jak Narve Bonna i Jacob Thullin Thams. Obok Czecha gwiazdą polskich skoków w początkach lat 30 stał się Stanisław Marusarz –  wielokrotny mistrz Polski w skokach. Swój pierwszy złoty medal w tej konkurencji zdobył Marusarz w olimpijskim roku 1932, w wieku 19 lat i sześciokrotnie przed wojną był w skokach najlepszy. Marusarz był niekwestionowanym „królem” polskich skoków lat  30. Fantastyczny zawodnik, klasyczny fighter, odważny i przebojowy należał też do najlepszych zawodników nie tylko w kraju, ale i na świecie. Z Marusarzem związane są różne ciekawe historie związane z historią tej dyscypliny w naszym kraju. Podczas Mistrzostw Polski w Wiśle na skoczni w Głębcach w roku 1937 miał miejsce bunt skoczków z rodziny Marusarzów. Gdy kapitan sportowy PZN, Stanisław Faecher, chciał, by obniżyć rozbieg dając większe szanse lepszemu technicznie Bronisławowi Czechowi, Andrzej, Jan i Stanisław Marusarzowie odmówili skakania. Dopiero groźba dyskwalifikacji doprowadziła do tego, ze wzięli udział w konkursie. Taką, góralską naturę mieli dawni skoczkowie... Dla sportowej walki gotowi byli zaryzykować nawet dyskwalifikację. Jednak Czech i Marusarz byli przyjacielsko do siebie nastawieni, co widać po fotografiach z lat 30.

Kadra Polski z trenerem Kozdruniem.Oprócz tych dwóch wybitnych zawodników mieliśmy silną grupę utalentowanych skoczków, jak np. Izydor Gąsienica-Łuszczek z zakopiańskiej Wisły, Jan i Stanisław Kulowie, Andrzej  i Jan Marusarzowie, Mieczysław Wnuk, Marian Woyna-Orlewicz oraz grupa utalentowanych juniorów z SN PTT i we wszystkich wyżej wymienionych klubach. Powstawały też nowe obiekty, jak skocznia na Krokwi, skocznie na Baraniej Górze, w Wiśle-Malince i Wiśle-Głębcach w Beskidach. Dobry poziom polskich zawodników pokazały też międzynarodowe zawody, organizowane w kraju, jak zawody FIS – Mistrzostwa Świata z 1929 i 1939 r. W kadrze naszego kraju dominowali zdecydowanie zawodnicy z Zakopanego. Era zawodników ze Śląska miała dopiero nastąpić. Wojna przerwała ten dobrze zapowiadający się okres.

Andrzej Kocjan w skoku.Po zakończeniu działań wojennych rozpoczęła się powolna odbudowa polskiego narciarstwa. Trwała ona kilka lat. Na szczęście nie zabrakło ludzi  pełnych zapału do organizowania zawodów. Pierwsze mistrzostwa Polski w 1946 r. wygrywa dawny mistrz skoków Stanisław Marusarz, przed Mieczysławem Gąsienicą-Samkiem i Tadeuszem Kozakiem (obaj zawodnicy  z „Wisły” Zakopane). W czasie konkursu skoków wiał silny wiatr. W konkursie startowało 26 zawodników, w tym także skoczkowie z Czechosłowacji. Z początku odległości w konkursie nie przekraczały 50 metrów. Wieczorek, późniejszy mistrz Polski ze Szczyrku, osiągnął 58 metrów, ale miał upadek. W ładnym stylu 55 metrów pokonał zawodnik zakopiańskiej „Wisły” Tadeusz Kozak, a Czechosłowak Slivka pół metra dalej. Stary, ale ciągle młody sercem mistrz, Stanisław Marusarz, osiąga 58metrów. W drugiej serii zaczęły się dłuższe skoki: Czechosłowak Klima uzyskuje 61,5 m, Jan Gąsienica-Ciaptak,, późniejszy świetny alpejczyk, ma 63 m i obejmuje prowadzenie, Kozak ma 63,5 m, a kolejny z Czechosłowaków Lukez, 68 m. Czas na Marusarza – ten staje na rozbiegu, rusza i wybija się z progu tak potężnie iż wiadomo, że będzie w czołówce, ląduje na 71,5 metrze swojej Krokwi i zostaje pierwszym powojennym mistrzem Polski[1].

Kolejne XXII Mistrzostwa Polski rozegrano w Zakopanem w terminie od 22 do 28 lutego 1947 r. a skoki na Wielkiej Krokwi. W skokach najlepszy okazał się przedwojenny zdolny junior, a wtedy już dojrzały skoczek, Jan Kula z SN PTT, drugi był Józef Daniel-Krzeptowski.  Następne mistrzostwa kraju przeprowadzono w Karpaczu w dniach 14 do 19 lutego 1948 r. Prymat najlepszego skoczka w kraju utrzymał Stanisław Marusarz, który miał skoki na 40 i 50,5 metra, drugi był jego klubowy kolega Jan Kula, a trzeci zawodnik zakopiańskiej „Wisły” , Mieczysław Gąsienica-Samek. W 1949 r. ponownie najlepszy w skokach był Marusarz, przed Leopoldem Tajnerem z cieszyńskiej „Watry” i Janem Kulą z SN PTT.

Władysław Tajner - fot. R Serafin.W latach 50. do  rywalizacji o tytuł mistrza Polski w  skokach narciarskich włączyli się skoczkowie ze Śląska: Antoni Wieczorek, Jakub Węgrzynkiewicz, Jan Raszka, Leopold Tajner, Władysław Tajner, Rudolf Fros  i wielu innych. Oni to coraz skuteczniej rywalizowali z  zakopiańczykami, a arenami zmagań były coraz częściej nie tylko skocznie w Zakopanem, ale takie  obiekty jak skocznia w Wiśle-Malince - druga co  do wielkości skocznia narciarska w kraju, skocznia w Szczyrku-Skalitem, a także w Szklarskiej Porębie i Karpaczu. Prześledźmy więc kolejne najważniejsze w kraju zawody tego okresu. Był okres w historii polskich skoków, kiedy ponad osiemdziesiąt procent kadry narodowej stanowili zawodnicy z Beskidów (zwłaszcza w latach 60 – W.S). Kryterium dla trenera Kozdrunia było jednak bardzo proste – praca, praca i jeszcze raz praca. Jeśli zawodnik miał wyniki wchodził do kadry. Warto wspomnieć iż zdarzało się, że w konkursie o Mistrzostwo Polski startowało ponad 60 zawodników, a włączając zawodników spoza kraju w międzynarodowych Mistrzostwach Polski skakało  ponad 100 skoczków! To były czasy dla polskich skoków!

29 stycznia 1950 r. rozegrano w ramach Mistrzostw Polski otwarty konkurs skoków na Krokwi, w którym zwyciężył Jan Kula z SN PTT (zebrał 225,5 pkt), przed klubowym kolegą, Józefem Danielem-Krzeptowskim. Dalsze miejsca zajęli, będący mimo upływu lat nadal w wysokiej dyspozycji, przedwojenni weterani i olimpijczycy: 5 był Andrzej, a 6 Stanisław Marusarzowie. Kolejne skoki w ramach Mistrzostw Polski rozegrano ponownie na zakopiańskiej Krokwi. Wygrał je tym razem Stanisław Marusarz, ze skokami na 63 i 69,5m (nota 211,5pkt), przed Ślązakiem - reprezentantem LZS Szczyrk, Antonim Wieczorkiem, który miał skoki o długości 60,5 i 68 m (202 pkt) i Janem Kulą z CWKS, który zwycięstwo zaprzepaścił pierwszym krótkim skokiem na 52,5 m, a w drugiej serii osiągnął tyle samo co Marusarz – 69,5 m. Za nimi plasowali się: Józef Daniel-Krzeptowski (CWKS), Rudolf Fros (LZS), Janusz Fortecki (AZS), Tadeusz Jankowski (Budowlani), Józef Klamerus („Gwardia” Zakopane) i dziesiąty był Andrzej Gąsienica-Daniel z zakopiańskiej „Gwardiii”. W 1952 r. podczas marcowego konkursu skoków wygrał na Krokwi jej król - Stanisław Marusarz (nota 221 pkt), przed Jakubem Węgrzynkiewiczem (212,5pkt) i Janem Kulą (207,5 pkt). Warto dodać, że skoki ukończyło aż 53 zawodników. W 1953 r. Mistrzostwa Polski w konkurencjach klasycznych odbyły się w Szczyrku, a konkurs skoków na skoczni na Skalitem rozegrano w dniu 8 marca. Zwyciężył w nim Aleksander Kowalski z zakopiańskiej „Gwardii”, ze skokami na 64 i 68,5 m i notą 217,5 punktu, przed Antonim Wieczorkiem – skoki na 60 i 61metrów i nota 215,5 punktu ex aequo z Janem Kulą – 61 i 61m. Brązowego medalu nie przyznano. Mistrzostwa Polski 1954 r. rozegrano w Dolinie Malinki w Wiśle, na pięknej skoczni. 7 marca w otwartym konkursie skoków zwyciężył będący w tym okresie w swojej najwyższej dyspozycji  sportowej Antoni Wieczorek ze Szczyrku, po skokach na 72 i 69,5 m, przed Janem Kulą – skoki 63,5 i 67,5 m, a trzeci był Jakub Węgrzynkiewicz – skoki 68 i 65 m. Dawny mistrz, Stanisław Marusarz, po skokach na 65 i 69,5 m zajął czwarte miejsce. Miał wtedy 41 lat! Imponował więc młodym skoczkom wolą walki, odwagą i góralskim, twardym  charakterem. Za nim, jak w ogień, szła narciarska młodzież  spod Giewontu i rywalizujący z zakopiańczykami skoczkowie śląscy.

Ryszard Witke - fot. R. Serafin.W 1955 r. na swoim terenie, gdyż skoki zostały rozegrane na skoczni na Krokwi w Zakopanem, zwyciężył Andrzej Gąsienica-Daniel („Wisła-Gwardia” Zakopane) po skokach na 76,5i 77,5m, ex aequo z Antonim Wieczorkiem („Start”),który osiągnął 75 i 76 m, brąz wyskakał Stanisław Marusarz (CWKS) po skokach na 75 i 77 m. W ramach poszukiwania nowych terenów narciarskich kolejne XXXI. Mistrzostwa Polski rozegrano w terminie od 19 do 25 lutego 1956 r. w Szklarskiej Porębie. Skoki przeprowadzono w niedzielę na przebudowanej skoczni w Porębie. Zwyciężył w nich Władysław Tajner (CWKS) po skokach na 60,5 i 62 m i z notą 225 pkt, przed Romanem Gąsienicą – Sieczką (CWKS) – 60 i 61 m – nota 220,5 pkt i Aleksandrem Kowalskim („Wisła Gwardia” Zakopane) – 57,5 i 57,5m. Wysokie lokaty w tym okresie w konkursach  skoków zajmowali kombinatorzy  klasyczni, jak np. Aleksander Kowalski, Franciszek Gąsienica-Groń, czy Jan Raszka z Wisły. Mistrzostwa Polski na 1957  r. odbyły się w pierwszej dekadzie marca. Zwyciężył ponownie Władek Tajner (WKS Zakopane), przed medalistą olimpijskim w kombinacji norweskiej, Franciszkiem Gąsienicą – Groniem a brązowym medalem zadowolił się Roman Gąsienica-Sieczka. W 1958r. Mistrzostwa Polski w konkurencjach klasycznych zostały rozegrane w Wiśle. Na skoczni w Wiśle-Malince niepokonany był Władysław Tajner, zdobywając w ten sposób swój trzeci tytuł mistrzowski z rzędu, przed Antonim  Wieczorkiem i Andrzejem Gąsienicą Danielem z Zakopanego. W 1959 r. konkurencje klasyczne w ramach Mistrzostw Polski rozegrano w Zakopanem. Objawieniem tamtego sezonu był „Gangster” jak nazywano Zdzisława Hryniewieckiego. Zwyciężył on zdecydowanie w otwartym konkursie skoków na Krokwi bijąc na głowę pozostałych rywali. Drugi był Jan Furman, a trzeci Władysław Tajner. Dalsze lokaty wywalczyli: Piotr Wala, Franciszek Gąsienica-Danieli Stefan Przybyła ze Szczyrku. Po Zimowych  Igrzyskach w Squaw Valley w 1960 r. odbyły się Mistrzostwa Polski; w skokach wygrał Gustaw Bujok z klubu „Start” Wisła, przed Antonim Wieczorkiem i  Władysławem Tajnerem. Dalsze miejsca w skokach  zajęli  Jan Furman, Piotr Wala i wciąż dobrze skaczący Antoni Wieczorek. W 1961 r. Mistrzostwa Polski rozegrano na przebudowanej i powiększonej Wielkiej Krokwi, teraz skoczni K 90. Skocznia ta, według oceny ekspertów FIS Sigmunda Ruuda i Hansa Rennera, umożliwiała już długie skoki powyżej 100 metrów. W skokach wygrał „Bryjaczek” - Józef Gąsienica-Bryjak, przed Antonim Wieczorkiem i wschodzącą gwiazdą skoków z terenu Karpacza – Ryszardem Witke. Podwójnym złotym medalistą Mistrzostw Polski w roku 1962 został skoczek KKS Bielsko, Piotr Wala. W latach 60. pojawili się kolejni bardzo uzdolnieni skoczkowie – Ryszard Witke,  Piotr Wala, kombinator klasyczny, Erwin Fiedor, który skutecznie potrafił rywalizować ze specjalistami zeskoczni, Andrzej i Józef Kocyanowie i Józef Przybyła i Andrzej Sztolf. Ten ostatni po raz pierwszy mistrzem kraju został w 1965 na obydwu skoczniach. W 1966 r. mistrzostwa Polski w konkurencjach klasycznych zostały mądrze rozegrane po powrocie naszych najlepszych zawodników z Mistrzostw Świata w  Oslo/ Holmenkollen. W skokach wygrał Józef Przybyła, najdłuższym skokiem na odległość 98,5 m, przed Piotrem Walą i kombinatorem klasycznym Erwinem Fiedorem. Najlepszy ze skoczków zakopiańskich, Bachleda-Żarski, był szósty. W 1967 r. na średniej skoczni w Zakopanem, przy silnym wietrze, klasę pokazał Przybyła, wygrywając konkurs przed Piotrem Walą i Józefem Kocyanem. Na Wielkiej Krokwi zwyciężył Niemiec Tonhauser, ale tytuł mistrza Polski wywalczył Erwin Fiedor, gdyż zawodnicy zagraniczni nie byli klasyfikowani, po skoku na 97,5 m, drugi był narciarz i lekkoatleta Andrzej Sztolf, a trzeci Józef Przybyła. W olimpijskim roku 1968 Mistrzostwa Polski rozegrano w Wiśle i Szczyrku. Na dużej skoczni w Wiśle-Malince wygrał Fiedor z Koniakowa, osiągając jak na ten obiekt 87,5 m, pokonał skoczków specjalistów: Sztolfa, Kocyana, Przybyłę, Witke i zdolnego skoczka z Wilkowic, Tadeusza Pawlusiaka. Będący w znakomitej formie skokowej Fiedor wygrał również konkurs skoków na średniej skoczni w Szczyrku-Skalitem. Drugi był Przybyła, a trzeci kolejny z kombinatorów klasycznych Jan Kawulok. W 1969 r.  na Średniej Krokwi wygrał Przybyła, przed Janem Bieńkiem ze Szczyrku, a trzeci był kolejny z uzdolnionych skokowo kombinatorów klasycznych, Józef Gąsienica-Daniel. Natomiast na Wielkiej Krokwi przekroczono „setkę”: po skokach na 103 i  102,5 m;  wygrał Tadeusz Pawlusiak, przed Józefem Gąsienicą-Danielem. Brązowy medal wyskakał „beskidzki jastrząb” - Józef Przybyła. W 1970 r. na obydwu skoczniach zwyciężył Stanisław Gąsienica-Daniel, zawodnik „Wisły-Gwardii” z Zakopanego, ustanawiając przy okazji rekord skoczni w Wiśle-Malince. W 1971 r. najlepsi krajowi skoczkowie walczyli na skoczniach w Wiśle-Malince i Szczyrku - Skalitem. W Malince zwyciężył Adam Krzysztofiak, przed Pawlusiakiem. Na  Skalitem triumfował Jan Kawulok („Start” Wisła), przed Stanisławem Gąsienicą-Danielem. Mistrzostwa Polski 1972 r. odbywały się w niezwykłej atmosferze. W Sapporo złoty medal na dużej skoczni wywalczył zakopiańczyk Wojciech Fortuna. Kibice byli ciekawi, czy i na Krokwi świeżo upieczony mistrz zdobędzie tytuł mistrzowski, tym bardziej, że czołówka krajowa była bardzo  wyrównana. Fortuna zwyciężył na Krokwi po skokach na 109 i 108,5 m notą 246,5 punktu, drugi był Stanisław Gąsienica-Daniel – 107,5 i 107,5 m i nota 245 pkt, a trzeci Adam Krzysztofiak – po skokach 103,5 i 100,5  m z notą 229,9 pkt. Drugi konkurs na Średniej Krokwi wygrał pięknie skaczący technicznie Adam Krzysztofiak przed Danielem i Pawlusiakiem. Fortuna, który był szósty na  średniej skoczni olimpijskiej Miyanomori, wywalczył u siebie czwarte miejsce. W 1973 r. konkursy  skoków w ramach Mistrzostw Polski przynosiły pewne niespodzianki. Na skoczni  w Szczyrku-Skalitem zanosiło się na sukces Czesława Janika. Niestety ten dobry technicznie zawodnik zakończył swój piękny skok na 80 m upadkiem. Wygrał Pawlusiak, przed Danielem i Krzysztofiakiem. Na skoczni w Malince Janik znowu pięknie skakał i po skoku na 86,5 m prowadził. W drugiej serii skakał ostrożniej i po 86 m skoku zwyciężył zdobywając tytuł mistrza Polski na skoczni dużej. Drugi był Pawlusiak, a trzeci Fortuna, po pięknym  drugim skoku na 87 metrów. W 1975 r. na bardzo wysokim poziomie stał konkurs skoków na Wielkiej Krokwi. Rozegrano go 9 lutego. Był to konkurs tym bardziej ważny, że Krokiew obchodziła w tym samym roku 50-lecie swojego istnienia. Zwyciężył w nim młody uzdolniony skoczek, Stanisław Bobak (WKS Zakopane) po skokach na 108,5 i 115,5 m (ten drugi skok był nowym rekordem Krokwi). Osiągnął łączną notę 259,1 pkt. Drugi był Adam Krzysztofiak z SN PTT (skoki 110 i 113 m, nota 257,7pkt), a trzeci Aleksander Stołowski („Podhale” Nowy Targ) po skokach na 108,5 i 113,5 m i z notą 252,3 pkt. W tym sezonie rozpoczął się okres w którym Stanisław Bobak zaczął przeradzać się w skoczka światowego formatu. Wielokrotnie zdobywał tytuł mistrza Polski, a i na świecie należał do najodważniejszych i najdalej skaczących zawodników.

Apoloniusz Tajner.W latach 80. rozpoczęła się „era Fijasa”. Piotr Fijas, reprezentant klubu BBTS, aż 13-krotnie był najlepszy indywidualnie w Mistrzostwach Polski. Obok niego dobre wyniki osiągali: Jan Kowal, który najwięcej tytułów mistrzowskich osiągnął w konkursach drużynowych, oraz jego koledzy z drużyny: Jarosław Mądry, Zbigniew Klimowski. Obok nich bardzo ładnie technicznie skakał Janusz Malik – olimpijczyk z Sarajewa.

Mistrzostwa Polski w latach 1990- 92. Nie był to dobry okres w historii PZN, któremu dokuczał brak wyników, środków. W roku 1993 poziom polskich skoków był bardzo słaby. Świadczy o tym fakt, że podczas Mistrzostw Polski na Wielkiej Krokwi 21 marca 1993 r. żaden z zawodników, a było ich tylko 10!!!, nie przekroczył „magicznej” granicy 100 metrów, którą 20 lat wcześniej przekraczano z łatwością. Wygrał Bartłomiej Gąsienica-Sieczka (WKS Legia Zakopane), po skokach na 94 i 88 metrów, przed Janem Kowalem (WKS Legia Zakopane), 94,5 i 90,5 m i trzecim Robertem Mateją, 84,5 i 97 m. W zawodach sklasyfikowano 9 zawodników, a nasz najlepszy skoczek Wojciech Skupień odstąpił od konkursu rzekomo na skutek zepsutego wiązania![2] Na skoczni średniej w Skalitem zwyciężył Robert Zygmuntowicz (TS „Wisła” Zakopane, 81,5 i 80,5 m) przed Janem Kowalem (WKS Legia Zakopane), 80,5 i 80 m. i Stefanem Habasem (WKS Legia Zakopane), 79, 77,5 m. Warto dodać, że 14 miejsce wywalczył Adam Małysz, po skokach na 64,5 i 70 m. W skokach drużyna KS „Wisła” w Wiśle, w której skakał Adam Małysz zajęła 6 miejsce.

Grzegorz Sobczyk z trenerem Klimowskim.W 1994 r. skoczkowie walczyli o medale Mistrzostw Polski na Wielkiej i Średniej Krokwi w Zakopanem. Na Wielkiej Krokwi niepokonany okazał się Wojciech Skupień po skokach na 111,5 i 117 m., przed Adamem Małyszem – 106,5 i 109,5 m. i Stanisławem Ustupskim – 99 i 111,5 m. Przewaga Skupnia była bardzo duża, wynosiła aż 32, 9 punktu, więc wygrana była wyraźna, ale dobra postawa 17-letniego Małysza wskazywała na to, ze mamy dobrego skoczka z zadatkami na mistrza. Na Średniej Krokwi Adam Małysz potwierdził swoje możliwości wygrywając po skokach na 79,5 i 78 m., przed Stanisławem Ustupskim – 67,5 i 79 m. oraz Andrzejem Młynarczykiem z TS „Wisła” Zakopane, który osiągnął 67 i 69,5 m. W 1995 r. Mistrzostwa Polski odbyły się 18 lutego na skoczni im. Zdzisława Hryniewieckiego pod Przełęczą Salmopolską. Wygrał w nich Wojciech Skupień po skokach na 81,5 i 77 m. Małysz w swojej drugiej próbie miał upadek Przy lądowaniu podbiło mu nartę, wskutek czego miał upadek na wybiegu, tracąc w ten sposób szansę na mistrzowski tytuł. Trener Fijas powiedział po zawodach: - Ta dwójka (Skupień i Małysz) górowała wyraźnie nad pozostałymi rywalami. Obaj są już europejskiej klasy skoczkami, którzy spisują się z zawodów na zawody lepiej[3]. Słowa trenera Piotra Fijasa potwierdziły się podczas MP na Wielkiej Krokwi 1995. Małysz udowodnił, że jest najlepszy w kraju i po dwóch równych skokach na 124 m. zdobył złoto. Skupień świetnie skakał na treningu, osiągnął aż 130 metrów, ale nie potwierdził tej nadzwyczajnej dyspozycji w zawodach, w których miał skoki na 122 i 123,5 m., co dało mu srebro. Brąz wywalczył Robert Mateja – po skokach na 100,5 i 86 m. W 1996 r. skoki w ramach Mistrzostw Polski rozegrano w Zakopanem na Średniej i Wielkiej Krokwi. Na Średniej wygrał Skupień 85 i 81, przed Małyszem, który miał bardzo ładny pierwszy skok – 87,5, ale w drugim skoczył „tylko’ 76 m. i dał się wyprzedzić zakopiańczykowi. Na Wielkiej Krokwi Małysz był już nie do pokonania. Wygrał po skokach na 123,5 i 119 m., przed Skupniem (117 i 103,5 m.) i Słowakiem Marianem Bielczkiem z Dukli Bańska Bystrzyca, który osiągnął 109,5 i 104 m. Warto dodać, że w tym konkursie startowało aż 29 skoczków słowackich. Mistrzostwa Polski w skokach w roku 1997 rozegrano w Wiśle na skoczni K 105 i w Szczyrku na obiekcie K 85. U siebie, na skoczni w Wiśle-Malince Małysz zwyciężył po skokach na 104 i 105,5 m, przed Łukaszem Kruczkiem – 104,5 i 95,5 m. Dodajmy Kruczek był świeżo upieczonym mistrzem Uniwersjady i potwierdził swą wysoką dyspozycję. Trzeci był Bartłomiej Gąsienica-Sieczka po skokach na 91 i 98 m. Drugiego dnia rozegrano skoki na Skalitem. Szczyrk przywitał zawodników bardzo obfitymi opadami śniegu, które jednak nie były przeszkodą dla Małysza, który ustanowił rekord skoczni – na treningu miał 89,5 m. W skokach wygrał Mateja – 87 i 86 m, przed Małyszem – dwa razy po 84,5 m. i trzecim Kruczkiem – 82,5 i 83 m. W 1999 r. dwukrotnie zwyciężał w Zakopanem skoczek z Chochołowa, Robert Mateja. Był pierwszy na Średniej Krokwi, po skokach na 90,5 i 88,5 m., przed Łukaszem Kruczkiem, który osiągnął 86 i 82,5 m. i Andrzejem Młynarczykiem, 83 i 79,5 m. Adam Małysz miał w okresie olimpiady i po niej zniżkę formy i był czwarty, po skokach na 82 i 77 m. Jak widać oddawał w tym okresie dwa nierówne skoki. Na Wielkiej Krokwi Mateja był pierwszy (107 i 126,5 m), przed dwoma zawodnikami ze Słowacji, którzy w punktacji Mistrzostw Polski nie byli klasyfikowani, a więc drugi był Skupień (100,5 i 100,5 m.), a trzeci Małysz (95,5 i 99,5 m). W roku 2000 bohaterem Mistrzostw Polski przeprowadzonych w terminie od 24 – 26 marca w Zakopanem był Adam Małysz. Zdobył aż trzy złote medale (dwa w konkursach indywidualnych i jeden z drużynowym). Na średniej skoczni nasz skoczek osiągnął 86 i 89,5 m., wygrywając przed Wojciechem Skupieniem, 85 i 87m. i trzecim Robertem Mateją, 82 i 87 m. Na Wielkiej Krokwi Małysz miał ponad 20 punktów przewagi nad drugim Skupieniem. Wygrał zdecydowanie po skokach na 128,5 i 123,5. Skupień miał 123,5 i 120,5 m, a trzeci Mateja 124 i 119,5 m. W konkursie drużynowym zespól klubu KS „Wisła” w Wiśle w składzie: Wojciech Tajner, Tomisław Tajner, Adam Małysz zwyciężył nad zespołami WKS I Zakopane i Wisły I Zakopane.

Mycie nart na zawodach letnich.Rok 2001 był polskim rokiem na skoczniach całego świata, dzięki fenomenalnym skokom Adama Małysza. Niestety, na Mistrzostwach Polski, rozegranych po powrocie naszych skoczków z Mistrzostw Świata w konkurencjach klasycznych w Lahti, zabrakło Adama Małysza. Choroba wygrała z naszym superskoczkiem i nie zobaczyliśmy go na skoczni w rodzinnej Wiśle. Mimo to około 6 tysięcy sportowych kibiców przybyło pod skocznie by śledzić zmagania najlepszych skoczków krajowych. Na skoczni w Wiśle-Malince zwyciężył Wojciech Skupień po skokach na 105 i 95 m., przed Robertem Mateją, 96 i 91,5 m. i Tomaszem Pochwałą, który miał skoki o długości 96,5 i 88,5 m. Natomiast w konkursie na skoczni średniej w Szczyrku-Skalitem wygrał Łukasz Kruczek, po skokach na 88,5 i 90,5 m., przed Wojciechem Skupieniem, 83,5 i 88 m. i trzecim Tomisławem Tajnerem, 84,5 i 85 m. Mistrzostwa Polski na skoczni średniej w 2002 r. przeprowadzono w Zakopanem, 27 marca po powrocie z Planicy, gdzie nasz mistrz Adam  Małysz odebrał już drugą Kryształową Kulę z rzędu. Także na Średniej Krokwi Adam Małysz okazał się być najlepszym po skokach na 81,5 i 89 m, przed Marcinem Bachledą, który miał 77,5 i 79,5 m. i Wojciechem Skupieniem, 76 i 78 m. Małysz zdobył też ze skoczkami z KS „Wisła” złoto w konkursie drużynowym. Natomiast konkurs Mistrzostw Polski na skoczni dużej K 120 przeprowadzono w Zakopanem w piękny i pogodny dzień 26 grudnia 2002 r. Małysz był najlepszy osiągając 127 i 136,5 m. (ten drugi skok był nowym rekordem skoczni Wielka Krokiew), przed Tomaszem Pochwałą (130 i 125,5 m.) i Robertem Mateją (127,5 m. i 120 m.). Ostatni konkurs Mistrzostw Polski rozegrano 2 marca 2003 r. na skoczni średniej w Szczyrku Skalitem. Wygrał Małysz po skokach na 84,5 i 89 m., przed Łukaszem Kruczkiem (77,5 i 83 m.) i Marcinem Bachledą (74 i 78 m.). Osiem tysięcy widzów przybyło pod skocznię Skalite w Szczyrku, by oglądać skoki podwójnego mistrza świata z Val di Fiemme Adama Małysza. Adam Małysz wygrał zdecydowanie, zdobywając 10 tytuł mistrzowski.

Wojciech Pawlusiak.Ile więc razy dotąd Adam Małysz był mistrzem Polski w skokach narciarskich? To pytanie padło podczas rozegranych niedawno Mistrzostw Polski na skoczni średniej w Szczyrku-Skalitem. Adam Małysz odpowiedział: - Nie wiem dokładnie ile. Trener na pewno wie. Więc ile? Postanowiłem odpowiedzieć i przekazać wyniki naszemu najlepszemu skoczkowi. Policzyłem i wyszło, że Adam Małysz 13 razy był mistrzem Polski w skokach narciarskich w kategorii seniorów (do 2003 r.); 10 razy indywidualnie i 3 razy w konkursach drużynowych.

 


[1] L. Fischer, M. Matzenauer, J. Kapeniak, Kronika śnieżnych tras, Warszawa 1977, s. 10-11.

[2] Art. Janusza Chorzępy, MP na Wielkiej Krokwi. 10 zawodników – skoki poniżej 100 metrów, „Tempo” z 22 marca 1993 r.

[3] Art. JK, Małysz upadł, „Tempo” z 18 lutego 1995 r.

 

strona 1,2