I Strona główna I Wiadomości I Kultura I Sport I Pogoda I Turystyka I Narty I Kościół I

I Radio Alex I Głos Ameryki I Z peryskopu... I DH Zakopane I Telefony I Apteki I

I Reklama I Ogłoszenia I Muzyka I Video I Galeria I Archiwum I O Watrze I
Echa spod Giewontu

MIESIĘCZNIK  PARAFII  NAJŚWIĘTSZEJ  RODZINY  W  ZAKOPANE

* LUTY 2002 *

W numerze:

Sakrament Namaszczenia Chorych

Historia Drogi Krzyżowej

Promieniowanie Lourdes

Archiwum: Echa spod Giewontu wrzesień 2001, październik 2001, listopad 2001, grudzień 2001, styczeń 2002

LUTY W LITURGII,  ŻYCIU KOŚCIOŁA I W NASZEJ PARAFII

 1. Piątek – dzień powszedni

Czytania: 2 Sm 11, 1-4a.5-10a, 13-17. 27c; Mk 4,26-34

2. Sobota –ŚWIĘTO OFIAROWANIA PAŃSKIEGO

Czytania: Mi 3,1-4; Hbr 2,14-18; Łk 2,22-40 lub Łk 2,22-32

Pierwsza sobota miesiąca

W naszej parafii od godz. 19.45 do 21.00  adoracja Najświętszego Sakramentu w intencjach Ojca Świętego Jana Pawła II

3.  4 NIEDZIELA ZWYKŁA

Czytania: So 2,3; 3,12-13;  1 Kor 1,26-31; Mt 5,1-12a

Pierwsza niedziela miesiąca

4. Poniedziałek – dzień powszedni

Czytania: 2 Sm 15,13-14.30; 16,5-13a; Mk 5,1-20

5. Wtorek – wspomnienie św. Agaty, dziewicy i męczennicy

Czytania: 2 Sm 18,9-10.14b.24-25a. 31-19,3; Mk 5,21-43

6. Środa – wspomnienie świętych męczenników Pawła Miki i towarzyszy

Czytania: 2 Sm 242.9 –17; Mk 6,1-6

7. Czwartek- dzień powszedni

Czytania: ! Krl 2,1-4.10-12; Mk6,7-13

Pierwszy czwartek miesiąca

O godz. 18.30  naszym kościele Nowenna do Matki Bożej Nieustającej Pomocy,                                              a o godz. 19.00  Msza św. w intencjach  Ojca Świętego Jana Pawła II

8. Piątek – dzień powszedni

Wspomnienie dowolne  św. Hieronima Emilianiego, zakonnika

Czytania: Syr 47,2-11; Mk  6,14-29

9. Sobota – dzień powszedni

Czytania:  1Krl 3,4-13;Mk 6,30-34

Kurs Rotzera „Trudne karty”, Ludźmierz

9-10 II – Dwudniowe katechezy dla narzeczonych: Kraków – Nowy Prokocim, par. Miłosierdzia Bożego

10. 5 NIEDZIELA ZWYKŁA

Czytania: Iz 58,7-10;  1 Kor 2, 1-5; Mt 5,13-16

Wspomnienie św. Scholastyki, dziewicy

Dzień Chorych w naszej parafii. Msza sw. w intencji chorych o godz. 12.30. Po Mszy św. spotkanie chorych i sympatyków Podhalańskiego Oddziału  Stowarzyszenia Chorych na Stwardnienie Rozsiane.

11. Poniedziałek – dzień powszedni

Czytania: 1 Krl 8, 1-7.9-13; Mk 6,53-56

Wspomnienie Najświętszej Maryi Panny z Lourdes

ŚWIATOWY DZIEN CHOREGO. Obchody diecezjalne w kościele św. Brata Alberta w Myślenicach

12.  Wtorek – dzień powszedni

Czytania: 1 Krl 8,22-23.27-30; Mk 7,1-13

 

ROZPOCZYNA SIĘ OKRES WIELKIEGO POSTU

13. ŚRODA POPIELCOWA

Obowiązuje post ścisły  i abstynencja od pokarmów mięsnych

Czytania: Jl 2,12-18; 2 Kor 5,20-6,3; Mt 6,1-6.16-18

14. Czwartek po Popielcu- ŚWIĘTO SWIĘTYCH CYRYLA, MNICHA, I METODEGO, BISKUPA, patronów Europy

Czytania: Dz 13,46-49; Łk 10,1-9

O godz. 18.30 W naszym kościele Nowenna do Matki Bożej Nieustającej Pomocy

15.  Piątek po Popielcu- dzień powszedni

Czytania: Iz 58,1-9; Mt 9,14-15

Trzeci piątek miesiąca –dzień szczególnej modlitwy ku czci Miłosierdzia Bożego.

O godz. 18.30 w naszym kościele Różaniec, a  godz. 19.00 Msza św. za Zmarłych Wypominanych

16. Sobota po Popielcu

Czytania: Iz 58, 9b-14; Łk 5,27-32

Dzień modlitw w intencji Papieża. W naszym kościele o godz. 19.00 Msza św. w intencji Ojca Świętego Jana Pawła II

Kurs Rotzera „Trudne karty”, Kraków

16-17. II - Dwudniowe katechezy dla narzeczonych:

-Kraków- Bronowice Nowe (os.Widok), parafia św. Jana Kantego

-Ludźmierz

17. 1NIEDZIELA WIELKIEGO POSTU

Czytania: Rdz 2,7-9; 3,1-7,Rz 5,12-19 lub Rz 5,12.17-19; Mt 4,1-11

Wspomnienie św. Siedmiu założycieli Zakonu Serwitów NMP

Gorzkie Żale w naszej parafii o godz. 16.00. W tym roku kazania pasyjne w naszym kościele  głosi                      Ks. Stanisław Parzygnat. Za udział w Gorzkich Żalach można dostąpić odpustu zupełnego.

18. Poniedziałek  1 tygodnia Wielkiego Postu-dzień powszedni

Czytania: Kpł 19,1-2.11-18; Mt 25,31-46

19. Wtorek 1 tygodnia Wielkiego Postu- dzień powszedni

Czytania:  Iz 55,10-11; Mt 6,7-15

20. Środa  1 tygodnia Wielkiego Postu- dzień powszedni

Czytania:  Jon 3,1-10; Łk 11,29-32

Wspomnienie bł. Hiacynty i Franciszka Marto, dzieci z Fatimy

21. Czwartek 1 tygodnia Wielkiego Postu- dzień powszedni

Czytania: Est (Wlg) 14,1.3-5.12-14; Mt 7,7-12

O godz. 18.30 W naszym kościele Nowenna do Matki Bożej Nieustającej Pomocy

22. Piątek 1 tygodnia Wielkiego Postu- ŚWIĘTO KATEDRY ŚWIĘTEGO PIOTRA, APOSTOŁA

Czytania: 1P 5,1-4; Mt 16,13-19

22-24.II – Rekolekcje dla animatorów Duchowej Adopcji w Krakowie Łagiewnikach

23. Sobota 1 tygodnia Wielkiego Postu- dzień powszedni

Czytania: Pwt 26,16-19; Mt,5,43-48

Kurs Naturalnego Planowania Rodziny (NPR) – Kraków – Bronowice (os. Widok), parafia św. Jana Kantego

24. 2 NIEDZIELA WIELIEGO POSTU

Czytania: Rdz 12,1-4a; 2 Tm 1,8b-10; Mt 17,1-9

25. Poniedziałek  2 tygodnia Wielkiego Postu- dzień powszedni

Czytania: Dn 9,4b-10; Łk 6,36-38

25-27.II – Rekolekcje dla osób żyjących w związkach niesakramentalnych w parafii św. Krzyża w Krakowie, o godz. 19.00

26. Wtorek 2 tygodnia Wielkiego Postu- dzień powszedni

Czytania:  Iz 1,10.16-20; Mt 23,1-12

27. Środa 2 tygodnia Wielkiego Postu- dzień powszedni

Czytania: Jr 18,18-20; Mt 20,17-28

28. Czwartek 2 tygodnia Wielkiego Postu- dzień powszedni

Czytania: Jr 17,5-10; Łk 16,19-31

O godz. 18.30 W naszym kościele Nowenna do Matki Bożej Nieustającej Pomocy

28-II – 3.III - Rekolekcje dla osób żyjących w związkach niesakramentalnych w parafii Miłosierdzia Bożego, Kraków – Wzgórza Krzesławickie, godz. 19.00.

Intencje powierzone Apostolstwu Modlitwy przez Papieża Jana Pawła II na miesiąc luty

Intencja ogólna: Aby szpitale katolickie wyróżniały się jako specjalistyczne ośrodki walki                             z chorobami oraz jako miejsca szczególnie sprzyjające głoszeniu Ewangelii  miłości.

Intencja misyjna: Aby społeczności chrześcijańskie Kambodży i Laosu coraz aktywniej wspierały powołania kapłańskie i zakonne.

 

Zagadnienia życia duchowego

 Jezus Chrystus - Kim jest? – cz. I

 Kim On właściwie jest, że nawet wicher i jezioro są Mu posłuszne(Mk 4,41b)

Podążając w naszych rozważaniach o tajemnicy Boga, zatrzymamy się na dłużej przy Jezusie Chrystusie, Drugiej Osobie Boskiej. Spróbujemy zastanowić się i pogłębić nasze rozumienie, kim On jest i co o Nim wiemy. Doświadczenie katechetyczne pokazuje, że nasze wiadomości o Jezusie są bardzo nikłe, dlatego sięgniemy do mówiących o Jezusie źródeł, których wyróżniamy dwa rodzaje: chrześcijańskie i niechrześcijańskie.

Źródła mówiące o Jezusie

            chrześcijańskie                                                                     niechrześcijańskie

- Pismo św.                                                                             - pogańskie

- apokryfy                                                                               - judaistyczne

 

Historia Kościoła pokazuje, że świat na różne sposoby próbował podważyć obecność Jezusa jako Boga na ziemi. Nie da się jednak zaprzeczyć historycznym dowodom na istnienie Jezusa w naszym świecie. Dla nas chrześcijan podstawowym dowodem jest Biblia, a także apokryfy Nowego Testamentu (teksty mówiące o życiu i działalności Jezusa i Apostołów, które nie weszły do kanonu Pisma św.). Jednak ludzie niewierzący nie zawsze dają się przekonać co do autentyczności i prawdziwości wydarzeń zawartych w Biblii, dlatego trzeba znać źródła niechrześcijańskie, które stanowią silny argument - właściwie nie do podważenia - że Jezus prawdziwie istniał jako Bóg - Człowiek na ziemi i nauczał. Jest ich niewiele, ale zawierają bardzo cenne informacje o Jezusie i chrześcijanach.

Pogańskie:

-          Świadectwo Tacyta, historyka rzymskiego z początku II w. po Chrystusie. Opisując pożar Rzymu oraz Nerona, który winę zrzucił na chrześcijan, dodaje:

Początek tej nazwie(tzn. chrześcijan) dał Chrystus, który za panowania Tyberiusza skazany został na śmierć przez prokuratora Poncjusza Piłata; a przytłumiony na razie zgubny zabobon znowu wybuchnął, nie tylko w Judei, gdzie się to zło wylęgło, lecz także w stolicy, dokąd wszystko co potworne lub sromotne, zewsząd napływa i licznych znajduje zwolenników(Tacyt, Roczniki).

Jest to informacja o negatywnym  wydźwięku dla chrześcijan, daje jednak informacje zgodne z zapisami Ewangelii dotyczącymi śmierci Jezusa oraz o miejscu narodzin chrześcijaństwa, czyli  o Judei, gdzie Jezus nauczał, zmarł i zmartwychwstał. 

-          List Pliniusza Młodszego do cesarza Trajana z około 113 roku. Pliniusz mówi o chrześcijanach, którzy zbierają się przed wschodem słońca, aby śpiewać pieśni Chrystusowi jako Bogu.

Judaistyczne (żydowskie):

-          Józef Flawiusz –Dawne dzieje Izraela. Zawarł w tym dziele wiele informacji o postaciach Nowego Testamentu(Janie Chrzcicielu, Jakubie) oraz sporo informacji o Jezusie:

W tym czasie żył Jezus, człowiek mądry, jeżeli w ogóle można go nazwać człowiekiem. Czynił bowiem rzeczy niezwykłe, był nauczycielem ludzi, którzy z radością przyjmowali prawdę. Poszło za Nim wielu Żydów, jako też pogan. On to był Chrystusem. A gdy wskutek doniesienia najznakomitszych u nas mężów, Piłat zasądził Go na śmierć krzyżową, Jego dawni wyznawcy nie przestali Go miłować. Albowiem trzeciego dnia ukazał się im znów jako żywy, jak to o Nim to oraz wiele innych zdumiewających rzeczy przepowiadali boscy prorocy. I odtąd aż po dzień dzisiejszy istnieje społeczność chrześcijan, którzy od Niego otrzymali tę nazwę.

Jest to najcenniejszy z tekstów niechrześcijańskich. Ukazuje historyczność postaci Chrystusa istniejącego w społeczności żydowskiej nie tylko jako człowieka, ale sugeruje Jego Boskie pochodzenie oraz wypełnienie się w Nim zapowiedzi mesjańskich Starego Testamentu. Flawiusz jest krytyczny wobec tych wydarzeń i rzetelnie je przedstawia nie tając tego, że najznakomitsi Żydzi posunęli się do czynu niegodnego i uknuli spisek na Jezusa, który był niewygodny ze swą nauką, no i poszło za Nim wielu Żydów.

Mówiąc o źródłach niechrześcijańskich dotyczących Jezusa należy zwrócić także uwagę, że w innych religiach osoba i nauczanie Chrystusa są też obecne. W hinduizmie i buddyzmie Jezus uznawany jest za nauczyciela mądrości, a Jego teksty wykorzystywane są do medytacji. Natomiast Święta Księga Islamu - Koran - zawiera aż piętnaście wzmianek mówiących o Chrystusie. Jest On tam przedstawiany jako jeden z wielkich proroków, syn Maryi Dziewicy, głoszący radykalną naukę prawdy i sprawiedliwości oraz porządku moralnego.

Tak pokrótce poznaliśmy najważniejsze ze źródeł pozachrześcijańskich, przedstawiających Jezusa Chrystusa. Mam nadzieję, że te informacje pomogą nam samym mocniej uwierzyć, że Jezus jest Bogiem - Człowiekiem, który nas zbawił, a także pozwolą nam odważniej stanąć do konfrontacji ze światem, który ciągle atakuje naszego Boga i nas, jego wyznawców. W następnym spotkaniu zagłębimy się w Biblię, aby poznać, co sam Bóg w Starym Testamencie przepowiedział o Jezusie.

Ks. Roman Zapała

SŁOWO NA NIEDZIELĘ

Redaguje Ksiądz Wojciech Warzecha
4. NIEDZIELA ZWYKŁA - 3.02.2002 R.
So 2,3;3,12-13; 1Kor 1,26-31; Mt 5,1-12a

            Treść ośmiu błogosławieństw jest, obok Dekalogu, streszczeniem całej chrześcijańskiej moralności. Jezus w swej mowie, zwanej Kazaniem na Górze, wypowiedział radosne orędzie na temat postępowania człowieka. Wszyscy wypełniający Boży zamiar będą błogosławieni, czyli szczęśliwi. Słowa pouczenia Chrystusa stanowią zachętę do podejmowania trudu i ofiary. Dobre  życie, choć w same w sobie piękne i zasługujące na Bożą nagrodę, nie może być lekkie. Grupy ludzi płaczących, ubogich w duchu, pragnących sprawiedliwości, czystego serca, miłosiernych, wprowadzających pokój, cierpiących prześladowania, znoszących oszczerstwa - nie mogą tu, na ziemi, spodziewać się ludzkiej sławy i sukcesów. Jednakże ich pozytywna postawa stanowi zabezpieczenie dla ludzkiego oblicza naszej ziemi i pociąga za sobą ostatecznie udział w szczęściu oglądania samego Boga

5. NIEDZIELA ZWYKŁA - 10.02.2002 R.
Iz 58,7-10; 1Kor 2,1-5; Mt 5,13-16

"Wy jesteście solą ziemi(...) wy jesteście światłem świata". Prostota tych słów Jezusa zachwyca, ale jednocześnie stanowi wielkie zobowiązanie: "Tak niech świeci wasze światło przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie". Rola chrześcijanina w świecie ma znaczenie - soli i światła. Nie trzeba długich wykładów, aby pojąć niezbędność tych dwóch rzeczy w naszym codziennym życiu. Sól nadaje smak wszelkim potrawom i chroni je od zepsucia, a światło z kolei daje człowiekowi poczucie bezpieczeństwa i ciepła. Taki ma być chrześcijanin: swoją postawą ma wzbudzać zaufanie, ma być przydatny pełniąc rolę  strażnika chroniącego od zepsucia, grzechu i niewiary, ma „zaprawiać” świat dobrocią i świętością. Pełniąc takie uczynki staje się dla drugich światłem i dobrym przykładem.


1. NIEDZIELA WIELKIEGO POSTU - 17.02.2002 R.
Rdz 2,7-9; 3,1-7; Rz 5,12-19; Mt 4,1-11

 Wielki Post to czas, w którym Kościół przypomina wiernym o pokucie i nawróceniu. Jest to przypominane co roku, gdyż człowiek nieustannie musi angażować swe serce w dzieło pokuty. Ciągle podejmowany wysiłek wyrzeczenia potrzebuje mocnej motywacji. Na progu Wielkiego Postu Słowo Boże chce nas umocnić w dobrych postanowieniach przez przypominanie  sceny  kuszenia Jezusa.

Jezus przepościwszy czterdzieści dni został poddany kuszeniu. Szatan trzykrotnie podchodził do Syna Bożego podsuwając Mu pokusy, którym niejednokrotnie ulęgają ludzie: łatwego chleba, sławy i majątku. Zatrważająca jest zuchwałość diabla, który wystawiając Boga na próbę nie waha się atakować, wykorzystując wobec Niego wiedzę o ludzkich słabościach. Jezusowa obrona to wcześniejszy post i odwoływanie się do mocy Słowa Bożego. Góra Kuszenia jaśnieje dla nas nauką, jak ważne jest umartwianie ciała - w celu umocnienia ducha ludzkiego. Podjęty post wraz z mocą Słowa Bożego może stanowić skuteczny oręż w walce ze złym duchem.

2. NIEDZIELA WIELKIEGO POSTU - 24.02.2002 R.
Rdz 12,1-4a; 2Tm 1,8b-10; Mt 17,1-9 Człowiek na drodze życia religijnego potrzebuje chwili uniesienia i radosnego przeżycia z Bogiem. Z czymś takim spotykali się trzej Apostołowie na Górze Przemienienia, gdy zobaczyli Jezusa w chwale niebieskiej. To wyjątkowe wydarzenie miało umocnić wiarę Apostołów przed doświadczeniem Wielkiego Piątku. Wydarzenie Przemienienia dokonało się, podobnie jak ukrzyżowanie Jezusa, na górze. Wydawać by się mogło, ze obie góry dzieli przepaść w znaczeniu reakcji uczuć Apostołów, lecz w rzeczywistości obie góry -  to ta sama góra, na
którą musi wejść każdy chrześcijanin, jeśli chce doświadczyć pełni życia Bożego.  Nasze zbliżanie się do Boga to „wchodzenie na górę”. Wchodzenie na górę Kalwarii ma aspekt trudu i poświęcenia, a jednocześnie ograniczone jest ono tylko do  doczesności. Natomiast wejście na Górę Przemienienia zawiera w sobie perspektywę wieczności i szczęśliwości z Bogiem.

Sakrament chorych

Przełamać strach i uprzedzenia.

            Każdy boi się choroby. Wobec cho­roby człowiek jest często bezradny, przeżywa chwile osamotnienia i lęku, a w początkowym okresie jest ona prawdziwym wstrząsem w całej strukturze psychofizycznej chorego. Łatwo wówczas o chwile kryzysu lub załamania

W tej trudnej w życiu człowieka chwili z po­mocą przychodzi sam Chrystus. Przychodzi poprzez posługę kapłana w Sakramencie Namaszczenia Cho­rych. Sakrament ten jednak dla wielu katolików jest wciąż nieznany, jest obciążony różnego rodza­ju uprzedzeniami i tchnie jakimś dziwnym stra­chem przed śmiercią. Wciąż jeszcze głęboko zako­rzenione jest niesłusznie przeświadczenie, że jest to „ ostatnie namaszczenie,  a więc  sakrament umierających. Rzeczywiście, przez kilka ostatnich wieków Sakramentu tego udzielano prawie wyłącz­nie umierającym. Różne wpłynęły na to przyczyny. Inna była jednak praktyka w pierwszych wiekach chrześcijaństwa. Wówczas był to Sakrament Cho­rych, natomiast sakramentem umierających był zawsze Wiatyk, to jest ostatnia Komunia św. przed śmiercią. Sakramentu Namaszczenia udzielano zawsze ze względu na chorobę, a nie zbliżającą się śmierć, dlatego na przykład nigdy nie namaszcza­no ludzi zdrowych przed śmiercią (żołnierzy przed bitwą, skazanych na śmierć).

Z radością należy powitać fakt, iż dokonana po ostatnimi Soborze Watykańskim II reforma Sakra­mentu Namaszczenia Chorych pragnie przełamać powszechnie zakorzeniony strach i uprzedzenia od­nośnie do tego sakramentu.

 Komu należy udzielać Sakramentu Namaszczenia Chorych?

Zgodnie z zaleceniem ostatniego Soboru (KL 73), sakramentu namaszczenia chorych należy udzielać tym wiernym, których życie jest zagrożone z po­wodu choroby lub podeszłego wieku. Nie chodzi zatem o lekkie i krótkotrwałe choroby. Jak zostało to przedstawione wyżej, sakrament namaszczenia ma wielorako pomóc choremu, a więc należy go udzielać na początku ciężkiej choroby, a nie odkła­dać na ostatnią chwilę życia, wówczas należy pro­sić o Wiatyk (Komunię św.) Przy ocenie ciężkości choroby, w razie wątpliwości, można zasięgnąć rady lekarza.

Sakrament ten można przyjąć kilka razy w życiu:  jeśli chory po przyjęciu namaszczenia wyzdro­wiał i ponownie zachorował, a także można ten sakrament powtórzyć w czasie trwania tej samej choroby, jeśli nastąpiło poważne pogorszenie.

Osobom w podeszłym wieku, których siły opuszczają, można udzielać namaszczenia chorych rów­nież wtedy, gdy nie zagraża im niebezpieczna cho­roba.

Ponadto sakramentu namaszczenia można udzielać:     

— przed operacją, jeżeli przyczyną operacji jest niebezpieczna choroba;

— dzieciom, jeżeli osiągnęły taki poziom umysło­wy, że sakrament ten może im przynieść pokrzepienie

— chorym, którzy utracili przytomność lub używa­nie rozumu, jeżeli istnieje prawdopodobieństwo, że jako wierzący prosiliby o to, gdyby byli przytomni.

Nie udziela się sakramentu namaszczenia chore­mu, który już umarł, jeżeli zgon jest wątpliwy, udziela się tego sakramentu warunkowo. „Kapłan wezwany do chorego, który już umarł, niech błaga Boga, aby go uwolnić od grzechów i przyjął li­tościwie do swego Królestwa; namaszczenia nato­miast niech nie udziela  ( Wprowadzenie, n. 15).

Nowe obrzędy zobowiązują do gorliwego i pilnego udzielania tego sakramentu (n. 8), a także usilnie zachęcają wiernych, aby sami prosili o namasz­czenie chorych natychmiast, gdy nadejdzie właści­wy moment. „Niech go przyjmują z głęboką wiarą i pobożnością i niech wystrzegają się złego zwyczaju odkładania przyjęcia tego sakramentu. Wszy­stkich, którzy opiekują się chorymi, należy pouczyć o naturze tego sakramentu" (Wprowadzenie, n. 13).

Wszyscy domownicy, a w niektórych sytuacjach sąsiedzi powinni czuć się odpowiedzialni za zbawienie chorego.  Można niekiedy choremu w różnych sytuacjach sugerować potrzebę przybycia kapłana z posługa sakramentalną z jednoczesnym podkreśleniem,  wspólna modlitwa i Sakrament Namaszczenia Chorych pomoże mu w znoszeniu cierpienia.

 Przygotowanie mieszkania

Ze względu na obecnego w sakramentach Chrys­tusa należy odpowiednio przygotować mieszkanie chorego. Obowiązek ten spoczywa na opiekunach chorego. Przed przybyciem kapłana należy przygotować  stół nakryty białym obrusem. Na nim sta­wia się krzyż (o ile to możliwe), dwie świece, naczynie z wodą święconą  i kropidłem do kropienia oraz z trochę waty. Jeżeli po namaszcze­niu chory ma przyjąć Komunię św. należy jeszcze przygotować szklankę czystej wody z łyżką stołową (aby ułatwić choremu spożycie Hostii).

Gdy kapłan wchodzi trzeba zapalić dopiero świe­ce. W czasie udzielania sakramentu  powinni wraz z kapłanem modlić się wszyscy członkowie rodziny, a  jeśli to możliwe, także sąsiedzi, znajomi i przyjaciele.

Odwiedzanie chorych i Komunia chorych

Obok sakramentu namaszczenia istnieją jeszcze inne formy  nadprzyrodzonej  pomocy chorym, jako wyraz miłości Chrystusa  i Jego Kościoła. W tej miłości powinni uczestniczyć wszyscy chrześcijanie. Mają oni troszczyć się o chorych „według swoich możliwości, odwiedzać ich i umacniać w Panu oraz śpieszyć im z braterską pomocą w potrzebach" (Sakr. chorych, n. 42).

Duszpasterstwo chorych w szczególny sposób za­leca regularne odwiedziny chorych przez kapłanów. W naszych warunkach są to zwykle miesięczne odwiedziny, w czasie których chory może przyjąć Komunię św. Rodzina chorego lub jego opiekuno­wie stopniowo powinni doprowadzić chorego do pobożnego i częstego uczestnictwa w sakramentach Pokuty i Eucharystii, a zwłaszcza do przyjęcia w stosownym czasie Namaszczenia Chorych i Wiatyku (por. Sakr. Chorych, n. 43).

Wiatyk — sakrament umierających

W życiu chrześcijanina szczególne znaczenie ma pierwsza i ostatnia Komunia św. w życiu. Ostatnią Komunię św. przed śmiercią nazywamy Wiatykiem, od łacińskiego. słowa via — droga, czyli pokarm na drogę do wieczności. Istnieje pewne podobieństwo między pierwszą i ostatnią Komunią w życiu. Obie mają wyjątkową oprawę i poprzedza je uroczyste od­nowienie przyrzeczeń chrzcielnych.

Po ponownym uświadomieniu sobie w ostatnich latach faktu, że sakrament namaszczenia jest sakramentem chorych, wzrosło  tym samym znaczenie Wiatyku, jako sakramentu konsekracji śmierci chrześcijanina. W momencie śmierci kończy się ziemskie pielgrzymowanie chrześcijanina rozpoczę­te na chrzcie św., stąd akcenty chrzcielne liturgii sprawowanej przy łożu umierającego.

Chrześcijanin nie zachowuje się biernie wobec śmierci, ale jak Chrystus akceptuje ją i nawet jej pragnie. Jako konsekwencja grzechu śmierć jest niewątpliwie gwałtem wobec życia, dlatego budzi lęk. Chrystus jednak przyjmując dobrowolnie śmierć, pokonał ją poprzez swoje Zmartwychwsta­nie. Chrześcijanin w momencie chrztu utożsamia się z Chrystusem, a tym samym jak On akceptuje śmierć, dlatego też w momencie umierania wypeł­nia decyzję chrzcielną, dotąd ponawianą ciągle po­przez udział w Eucharystii  i  realizowaną w życiu codziennym, by w końcu stać się uczestnikiem paschalnego zwycięstwa. W ten sposób, poprzez Chrzest i Eucharystię, liturgia śmierci (umierania) jest niewątpliwym szczytem całego życia chrześci­jańskiego i liturgicznego.

Aby chrześcijanin mógł w pełni zaakceptować własną śmierć i uczynić z niej świadomy  akt zbawczy i kultyczny potrzebuje umocnienia ścis­łego zjednoczenia z Chrystusem, a tego dokonuje moc Ducha Świętego poprzez przyjęcie Wiatyku i innych Sakramentów świętych. Nic więc dziwne­go, że Kościół bardzo stanowczo domaga się przy­jęcia Wiatyku: „Do przyjęcia Wiatyku zobowiąza­ni są wszyscy ochrzczeni, którzy mogą przyjąć Eucharystię. W niebezpieczeństwie śmierci, niezależnie od przyczyny, z której ono wynika, obowią­zuje wszystkich wiernych przykazanie  przyjęcia Ko­munii św.

 

Opracowanie: Ks. Stanisław Olszówka

Ks. Jan Przybocki

 SZACUNEK DO STARSZYCH - „DZIEŃ BABCI I DZIADKA”

             W dzisiejszych czasach młodzi ludzie mają wszystko. Moda jest na komputer, telefon komórkowy. Często bywa tak, że w erze komputerów i fascynacji nowoczesnością, młodzież zapomina, że obok żyją LUDZIE STARSI. Może są to ludzie biedni, chorzy, potrzebujący pomocy. Teraz jest czas, aby zatrzymać się na chwilę i pomyśleć, czy w kręgu moich znajomych, sąsiadów, a nawet i bliskich nie ma kogoś, kto potrzebuje pomocy. To nie musi być pomoc materialna, to może być pomoc duchowa, czyli pomoc, która wiąże się z okazaniem i wyrażeniem szacunku.

            Wiele razy spotkałam się z tym, że młody człowiek, opływający we wszelkie dobra materialne, nie umie uszanować starszej osoby.

Mogą być różne przyczyny takiego postępowania.

Jednemu może być głupio, bo jest z kolegą, dla którego starsza osoba jest niczym. Drugiego – los starszego człowieka wcale nie interesuje, bo mu nikt nie powiedział, że takie postępowanie jest złe.

Trzeci uważa się za kogoś ważniejszego od tej staruszki, która chętnie usiadłaby sobie na chwilkę, ale wstydzi się poprosić o zwolnienie miejsca.

Inny znowu ustąpiłby miejsca, bo mama mu o tym mówiła, ale się wstydzi. Poza tym mama się nie dowie, bo nie zna tej pani.

Czy tak właśnie musi być? Czy tego nie można zmienić?

Każdy z nas musi sam odpowiedzieć sobie na te wszystkie pytania. Ja uważam, że egoistyczną postawę można, a nawet trzeba zmienić, bo czy to znowu tak strasznie trudno ustąpić starszej pani miejsca w autobusie, czy zrobić staruszkowi z sąsiedztwa zakupy?

Czy tak trudno pójść do sąsiadki, zapytać ją o zdrowie, uśmiechnąć się i zainteresować, czy nie trzeba jej w czymś pomóc?

Przecież to nie jest trudne, trzeba tylko otworzyć serce i oczy na potrzeby innych ludzi.

                                                                                  Magdalena Chmielowska

 

PROMIENIOWANIE LOURDES

Doprawdy trudno sobie wyobrazić katolika, który nie słyszał­by o objawieniach Matki Bożej w Lourdes. To małe miasteczko dzięki nim stało się sławne w całym świecie.

Kiedyś tutaj akurat Karol Wielki odniósł zwycięstwo nad Saracenami, którzy bronili się pod dowództwem Mirata w niedo­stępnym i trudnym do sforsowania zamku. Mirat nie tylko się poddał, ale przyjął chrześcijaństwo i zasłynął jako gorliwy czciciel Matki Bożej; herb zaś wykuty na jego tarczy, stał się herbem tego miasta. W XVIII wieku zamek zamieniono na miejsce odosob­nienia dla więźniów politycznych. W wieku XIX Lourdes speł­niało drugorzędne funkcje siedziby niewielkiego garnizonu. I za­pewne świat niewiele by o nim wiedział, gdyby nie rok 1858.

Jestem Niepokalane Poczęcie

11 lutego 1858 roku Bernadetta Soubirous, córka zubożałego młynarza z Lourdes, idąc z dwoma dziewczynkami po gałęzie, zobaczyła w grocie massabielskiej młodą kobietę — „piękną Pa­nią" w białej sukni, przepasaną niebieską szarfą, z różańcem w ręku. Bernadetta padła na kolana i zaczęła odmawiać różaniec. Pani nic nie mówiła, uśmiechała się tylko. 14 lutego Bernadetta znowu spotyka Nieznajomą w tym samym miejscu. 18 lutego — trzecie widzenie — Pani przemówiła: „Czy byłabyś tak dobra i przychodziła tu przez piętnaście dni?". Bernadetta spełniła życze­nie Pani — przychodziła do groty mimo różnych przeszkód.

Od 18 lutego do 4 marca Pani ukazuje się jej trzynaście razy.

Bernadetta

Bernadetta z wielką naturalnością i przekonaniem opowiada o tym, co zobaczyła. Wieść roznosi się po całym miasteczku. Do groty podąża za Bernadetta coraz więcej osób. Nie widzą tam żadnej postaci, obserwują tylko niezwykłe zachowanie dziewczy­ny. Jej twarz mówi o tym, co oglądają jej oczy; cała zdaje się być poza realnym światem. 7 kwietnia, w czasie widzenia pięknej Pani, ogień świecy przez kwadrans liże palce Bernadetty, nie sprawiając żadnego bólu ani oparzenia.

25 lutego Bernadetta grzebie rękami w ziemi i myje twarz mulistą wodą. Zdziwieni ludzie dowiadują się od niej, że uczyniła to na polecenie Pani: „Napij się wody ze źródła i umyj się w nim". Nazajutrz w miejscu tym wytryska obfite źródło. W kró­tkim czasie okaże się, że woda ma przedziwną właściwość: oto bowiem dziecko, będące w stanie agonalnym, powraca do zdro­wia po zanurzeniu go w źródle.

Opinia publiczna jest podzielona. Jedni wierzą, że Bernadetcie objawiła się rzeczywiście Matka Najświętsza, i gromadzą się tysią­cami na modlitwie przed grotą, inni widzą w tym wszystkim halucynacje albo oszustwo. Miejscowa elita drwi z ciemnoty pi-renejskich wieśniaków. Bernadetta i jej rodzina cierpią szyka­ny ze strony władz, a grota przez pewien czas zostaje zabarykado­wana. O sprawie Lourdes głośno jest w całej Francji. Wszyscy czekają, jakie stanowisko zajmie Kościół.

Dziekan i proboszcz Lourdes, ks. Peyramale, z niepokojem patrzył na rozwój wypadków. Podległemu duchowieństwu zabro­nił udawania się do groty. Wielokrotnie wzywał do siebie Bema-dettę i wypytywał o wszystko. Uderzająca szczerość i naturalność Bemadetty nie pozwalały mu sądzić, że jest ona oszustką. Podej­rzewał raczej, że ta prosta i niewykształcona dziewczyna nie rozu­mie sama, co mówi.

28 lipca 1858 roku biskup diecezji Tarbes, do której nale­żało Lourdes, powołał komisję kanoniczną celem zbadania wyda­rzeń, jakie zaszły przed grotą massabielską. Po nie kończących się przesłuchaniach Bemadetty, zbadaniu wszystkich świadectw uzdrowień i wpływu wydarzeń wokół groty na ożywienie wiary i pobożności ludu — komisja zakończyła swoją pracę, trwającą trzy lata. 18 stycznia 1862 roku biskup diecezji ogłosił orzeczenie:

„Jesteśmy przekonani, że objawienie jest nadprzyrodzone i Boże. Przekonanie nasze kształtowało się nie tylko na świadectwie Bemadetty, lecz przede wszystkim na podstawie faktów, które zaszły, a które tylko działaniem Bożym można wyjaśnić. (...). Orzekamy, że Maryja Niepokalana, Matka Boga, rzeczywi­ście objawiła się Bemadetcie Soubirous 11 lutego 1858 roku i w dniach następnych, łącznie osiemnaście razy, w grocie massa-bielskiej koło miasta Lourdes; że te objawienia mają wszelkie cechy prawdziwości i że wierni mają podstawy do uznawania ich za prawdziwe".

Po ogłoszeniu orzeczenia biskupa już bez przeszkód mógł roz­wijać się w Lourdes kult Niepokalanej. Jej orędzie powierzone ubogiej dziewczynie zaczyna rozbrzmiewać poprzez posługę Ko­ścioła.

Bernadetta, pragnąc uniknąć rozgłosu wokół swojej osoby, wstępuje w 1864 roku do klasztoru Zgromadzenia Sióstr Miłosier­dzia i Wychowania Chrześcijańskiego w Nevers. W zakonie prze­żyła 14 lat. Dużo wycierpiała. Dokuczały jej różne choroby. Przyszło jej znosić wiele upokorzeń. Zmarła 16 kwietnia 1879 roku, z wyznaniem miłości do Tej, którą widziała w massabiel-skiej grocie.

Beatyfikował ją Pius XI w 1925 roku. Tenże papież w osiem lat później dokonał kanonizacji Bemadetty.

Świadectwo Carrela

Niezwykłe uzdrowienia, jakie zdarzały się w Lourdes, porusza­ły do głębi opinię publiczną, natomiast koła naukowe długo za­chowywały rezerwę i uparte milczenie. Lekarze, którzy byli świad­kami zadziwiających uzdrowień, woleli milczeć, lękając się, by nie uznano ich za klerykałów albo głupców. Słynny później laureat nagrody Nobla, Alexis Carrel (1873—1944), z powodu zaintereso­wania okazanego uzdrowieniom w Lourdes musiał opuścić uni­wersytet lioński. W 1903 roku Carrel, będąc znanym już lekarzem, towarzyszył pielgrzymce chorych do Lourdes; oczywiście zdawał sobie sprawę, że w środowisku naukowym będzie to bardzo źle przyjęte. Nie mylił się. A kiedy odważył się zaświadczyć o faktach, jakie zoba­czył, rozpętała się wokół jego osoby ogromna wrzawa. Posądzano go o klerykalizm i tanią pobożność, o nie licującą z naukowym światopoglądem wiarę „w jakieś tam cudowne uzdrowienia".

Zatrzymajmy się na chwilę na świadectwie wielkiego uczone­go. W książce Podróż do Lourdes Carrel opisuje dokładnie uzdro­wienie Marii Ferrand, dziewczyny z gruźlicą otrzewnej. Kilkakrot­nie ją badał — był to klasyczny i łatwy do diagnozowania przy­padek. Sytuacja zdawała się beznadziejna. Prawdziwym okrucień­stwem byłoby jednak odmówić biedaczce ostatniej „szansy" i nie odwieźć jej do groty w Lourdes. Pacjentka znajdowała się w sta­nie agonalnym, kiedy niesiono ją na noszach do baseniku z wodą . pochodzącą ze źródła. Straciła przytomność, puls zanikał, twarz była ziemista. Dlatego zrezygnowano z zanurzenia chorej w wo­dzie, jedynie któraś z sióstr natarła jej brzuch wodą ze źródła.

Kiedy w grocie rozpoczęły się modlitwy chorych, Carrel stał z boku i obserwował wszystkich. Nie modlił się. Był ochrzczony, ale nie praktykował. Patrzył ciekawie, a równocześnie jakby nie­frasobliwie ślubował, że jeśli jego pacjentka odzyska zdrowie, on sam nawróci się. Co chwilę spoglądał na Marię Ferrand, i w pew­nej chwili zauważył, że w jej twarzy zaszły jakieś zmiany: sine plamy zniknęły, cera wydawała się mniej blada.

Wyjął pióro i notował swoje spostrzeżenia. Nagle zobaczył wyraźnie, że koc na wydętym brzuchu zaczyna z wolna opadać. Osłupiał. Chyba oszaleję — pomyślał. Podszedł do chorej i od razu stwierdził, że stało się coś niezwykłego. Nie miał żadnej wątpliwości. To, co zaszło, było do tego stopnia sprzeczne z wszy­stkimi jego przewidywaniami, że wydawało mu się, iż śni. Chora natomiast podniosła się, poprosiła o szklankę mleka, a gdy ją wypiła, położyła się na boku, nie okazując żadnych oznak bólu.

Carrel wrócił na Plac Różańcowy, noc spędził na modlitwie. Zrozumiał, że wszechmoc Boża nie zna granic.

W swoim dziele, wydanym w latach trzydziestych: Człowieka istota nieznana napisał: „Nie możemy wybierać tylko tego, co odpowiada naszym upodobaniom, fantazji czy formacji naukowej lub filozoficznej naszego umysłu. Trudność lub niejasność jakie­goś zagadnienia nie jest wystarczającym powodem, żeby to zagad­nienie lekceważyć".

I jeszcze jedno spostrzeżenie wielkiego uczonego warto przy­pomnieć: że cudowne uzdrowienia zawsze zachodzą w środowisku religijnym. Jest wołanie do Boga i jest odpowiedź Boga.

Pielgrzymi

Lourdes liczy dzisiaj 20 tysięcy stałych mieszkańców, jest sie­dzibą diecezji Tarbes i Lourdes. Corocznie przybywa tutaj ponad 4 miliony pielgrzymów.

Wszystkie drogi prowadzą ku trzem bazylikom i Grocie. Od strony bulwaru i mostu Św. Michała rozpoczyna się esplanada — wznosząca się serpentyną trasa wieczornych procesji ze świecami. Przy niej, jak betonowy schron, tkwi podziemna bazylika Św. Piusa X, poświęcona w 1958 roku. Dalej dwie bazyliki — Różań­cowa i Niepokalanego Poczęcia, zbudowane jeszcze w XIX wieku.

Do Lourdes nasza polska pielgrzymka dojeżdża w pociągu razem z chorymi z diecezji paryskiej. Setki ludzi na wózkach, na noszach, o kulach. Ledwo wjechaliśmy na stację, sanitariusze ochotnicy rozpoczynają swoją normalną pracę. Odwożą chorych do szpitali i hoteli, albo od razu do źródła, gdzie ich rozbierają i zanurzają w wodzie. Czynią to wszystko nie okazując wstrętu do jątrzących się ran na ciałach chorych, do okropnych zapachów. W Paryżu niejeden z nich nie dotknąłby nawet tych nieszczęśliw­ców. Tu większość sanitariuszy pracuje społecznie. Wielu kieruje się wdzięcznością za własne uzdrowienie. Ale działa również atmosfera sanktuarium.

„Lourdes — powiedział Jan Paweł II — jest tym wyjątkowym miejscem, gdzie chorzy przybywający z całego świata mają zawsze pierwszeństwo i otoczeni braterską opieką zdrowych mogą przed­stawić swoje utrapienia pełnej współczucia Matce naszej, Maryi Pannie i miłosierdziu Jezusa Chrystusa, ażeby powrócić umocnie­ni przez Boga".

Po południu rozpoczyna się nabożeństwo. Kapłan z Naj­świętszym Sakramentem obchodzi rzędy chorych, zatrzymuje się przy każdym.

— Panno święta, uzdrów naszych chorych — rozlega się wo­łanie kapłana.

— Panno święta, uzdrów nas — błagają chorzy.

Nie każdy chory doznaje tutaj cudownego uzdrowienia ze swoich niemocy fizycznych. Zresztą, nie miałbym odwagi powie­dzieć, że przybywają do Lourdes tylko dlatego, że mają nadzieję iż na nich spełni się cud. I znowu przypominają się słowa Jana Pawła II, jakie wypowiedział do chorych w czasie swojej piel­grzymki do Lourdes.

„Wiara nie odejmuje cierpienia^ Łączy je natomiast w niewi­dzialny sposób z cierpieniem Chrystusa, Odkupiciela, Baranka bez zmazy, który się jak gdyby zanurzył w grzech i nędzę tego świata, by być z nim w pełni solidarnym, by nadać mu inne znaczenie, by uświęcić zawczasu wszystkie doświadczenia, a nawet śmierć, ogarniając ciała i serca swoich ludzkich braci"1.

Przypadki niezwykłych uleczeń ciała zostają skrzętnie zanoto­wane przez lekarzy i głośno o nich w świecie. Ale czy da się w ogóle policzyć uzdrowienia duchowe, jakich chorzy tu doznali. Ilu z nich tutaj właśnie, w duchu wiary, zobaczyło sens swojego cierpienia, łącząc je z cierpieniami Chrystusa.

Do Ciebie, Matko, Szafarko łask Błagalne pienia wciąż płyną, Twa dobroć świeci nad słońca blask, Nadzieją Tyś nam jedyną.

W cierpienia czas pomocą darz I nieustannie, ratuj nas!

Czesław Ryszka, fragment książki pt.  „Od Ostrej Bramy po Fatimę”

VIA DOLOROSA

             Proces kształtowania się  nabożeństwa Drogi Krzyżowej zakończył się na przestrzeni XVIII w. Nie znaczy to jednak, aby ustalona praktyka  była powszechnie wówczas znana,  czy stanowiła jedyną formę tego nabożeństwa. Jeszcze bowiem w następnym stuleciu spotykamy liczne przykłady średniowiecznych modeli Drogi Krzyżowej w postaci znanych wcześniej modlitw „do dróg” czy „upadków Pana Jezusa”. Jednak na przełomie XVII/XVIII w. zaistniały  nowe okoliczności, które w decydujący sposób przyczyniły się do spopularyzowania nabożeństwa w 14 stacjach.

            Zainteresowanie, z jakim spotkał się krótki cykl Drogi Krzyżowej w XVII w., wiąże się nierozerwalnie z popularnością i autorytetem dzieł Adrichomiusa. Jego Droga Krzyża, obejmująca 12 stacji, znana była we flamandzkiej części Niderlandów. Tam też zaczęto dodawać stacje pogrzebu Chrystusa. Zdaje się jednak, że ustalenie pełnego cyklu Drogi Krzyżowej w 14 stacjach należy powiązać ze środowiskami hiszpańskich franciszkanów, bowiem już od początku XVIII w. Droga Krzyżowa  o 14 stacjach zakładana jest w kościołach franciszkańskich. W 1702r. erygowano taką Drogę Krzyżową w rzymskim klasztorze Ara Coeli.

            Historia Drogi Krzyżowej w Polsce zbiegła się z upowszechnianiem się po naszych kościołach typowo polskiego nabożeństwa pasyjnego, jakim są Gorzkie Żale. Odprawiono je po raz pierwszy w r. 1707 w warszawskim kościele Św. Krzyża. Na przełomie XVII/XVIII w. nabożeństwo Drogi Krzyżowej związane było z klasztorami franciszkanów i reformatów. Dopiero jednak przyznanie przez papieży wszystkim wiernym prawa do zyskania odpustów Drogi Krzyżowej spowodowało szersze zainteresowanie tym nabożeństwem wśród wiernych. Dość wcześnie na prośbę proboszczów i rektorów kościołów zaczęli franciszkanie zakładać stacje Drogi Krzyżowej w poszczególnych parafiach. Wymagało to zawsze zgody miejscowego biskupa. Przy erekcji nowej Drogi Krzyżowej wystawiano odpowiedni dokument.

            Niestety nie zachował się żaden akt świadczący o formalnym erygowaniu Drogi Krzyżowej w naszym kościele parafialnym. Ale dokumenty nie ważne są. Ważne jest nasze jak najgłębsze przeżywanie za każdym razem drogi, którą przemierzył nasz Pan ulicami Jerozolimy. Żyjemy w ciekawych czasach, a jednocześnie pełnych zagrożeń. Prośmy Pana, byśmy krzyż, który nam zsyła Bóg, nieśli wytrwale, a gdy zdarzą się upadki, prośmy o potrzebne siły, by owa Via Dolorosa naszego życia zaprowadziła nas na sam szczyt zwycięstwa.

            Jak co roku, przychodźmy jak najliczniej na nabożeństwa Drogi Krzyżowej. Nasza świątynia niech będzie wypełniona po brzegi tymi, którzy  chcą jeszcze raz przeżywać to, czego doświadczał nasz Pan. Zapraszamy także do uczestnictwa w Drodze Krzyżowej ulicami naszej miejscowości w Palmową Niedzielę.

NABOŻEŃSTWO DROGI KRZYŻOWEJ W NASZEJ PARAFII BĘDZIE W NIEDZIELĘ O GODZ. 14.00 I W PIĄTEK O GODZ. 16.30 DLA DZIECI, A O GODZ. 18.00 DLA DOROSŁYCH

Ks. Jan Przybocki

 

WIELKI POST W NASZEJ PARAFII

Droga Krzyżowa      Niedziela - godz. 14.00

                                    Piątek - godz. 16.30 dla dzieci

                                    godz.   18.00 dla młodzieży i dorosłych

                                     Niedziela Palmowa  godz. 19.00

Gorzkie Żale z kazaniem pasyjnym  -             NIEDZIELA GODZ. 16.00

 

REKOLECJE DLA DZIECI SZKÓŁ PODSTAWOWYCH I MŁODZIEŻY GIMNAZJALNEJ

17 –20 III – Niedziela, Poniedziałek Wtorek, Środa

REKOLEKCJE DLA NAUCZYCIELI (w starym kościele)

25-27 III – Wielki .Poniedziałek, Wtorek, Środa

REKOLEKCJE PARAFIALNE DLA DOROSŁYCH   I MŁODZIEŻY

24-27 III. Niedziela Palmowa, Wielki Poniedziałek,  Wielki Wtorek i Wielka  Środa (dzień spowiedzi).

ŚRODA POPIELCOWA

Abyśmy wytrwali w pokucie "Kiedy pościcie, nie bądźcie posępni jak obłudnicy. Przybierają oni wygląd ponury, aby pokazać ludziom, że poszczą. Zaprawdę, powiadam wam: już odebrali swoją nagrodę. Ty zaś, gdy pościsz, namaść sobie głowę i umyj twarz, aby nie ludziom pokazać, że pościsz, ale Ojcu twemu, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie" (Mt 6,16-18). W Środę Popielcową rozpoczynamy czterdziestodniowy Wielki Post. Przychodzimy do świątyń i pokornie pochylając głowy przyjmujemy posypanie popiołem. Przykładamy do tego znaku wielką wagę. Rzecz jednak w tym, by nie pozostał on tylko zewnętrznym, widocznym dla innych znakiem. Popiół, który spada na nasze głowy, powinien dotknąć naszych serc. Tam właśnie muszą dotrzeć, zakorzenić się i wydać owoce słowa towarzyszące posypaniu: "Nawracajcie się i wierzcie Ewangelii", "Pamiętaj, że prochem jesteś i w proch się obrócisz". Post winien być czasem "rozdzierania serc", rozbijania ich czasem stwardniałych skorup, zaglądania do wnętrza i sprawdzania, co kryje się na samym dnie. Wielki Post trwa wiele dni. Aby go dobrze, po chrześcijańsku przeżyć, trzeba wytrwałości. Potrzeba siły, by nie zniechęcić się i nie zmarnować danego nam czasu. Dni Wielkiego Postu powinny w życiu chrześcijanina różnić się od pozostałych dni w roku. Nie chodzi jednak o wyłącznie zewnętrzne różnice. Choć niezbędne jest, by zmianie uległ rytm codzienności, by więcej było w niej chwil przeznaczonych na refleksję, na obecność w świątyni, udział w nabożeństwach, to jednak najistotniejsza przemiana musi dokonać się wewnątrz człowieka. Zewnętrzne gesty i zachowania mają wartość tylko jeśli wyrażają postawę wewnętrzną. Rozpoczynamy święty czas pokuty. Niech nasze serca nawrócą się "przez post (także rozumiany dosłownie, polegający na odmówieniu sobie różnych potraw i napojów) i płacz, i lament". Przyjmijmy apel św. Pawła: "Pojednajcie się z Bogiem". Pojednajmy się, bowiem Bóg jest łaskawy i miłosierny. Pojednajmy się też z innymi i sami ze sobą.

 Posypywanie głów popiołem

Liturgiczny okres czterdziestodniowego Wielkiego Postu rozpoczyna się we Środę Popielcową, która nazwę swą przyjęła z obrzędu posypywania popiołem głów grzeszników.

Jest to zewnętrzny znak rozpoczęcia publicznej pokuty, która jest odpowiednikiem greckiego słowa ămetanoia" wewnętrzna przemiana człowieka. Nie wszyscy wierni mogą brać w tym dniu udział w liturgii parafialnej, dlatego zabierają ze sobą do domu poświęcony popiół. Wszyscy chrześcijanie zobowiązani są w tym okresie do publicznej pokuty i do zadośćuczynienia poprzez post, modlitwę i jałmużnę (uczynki miłosierdzia).

Informacje o poście:

Post ścisły(nie ma dyspensy ) obowiązuje w: Środę: Popielcową, Wielki Piątek i Wigilię Bożego Narodzenia

Post jakościowy (wstrzymanie od potraw mięsnych) obowiązuje w Wigilię Bożego Narodzenia i we wszystkie piątki całego roku.

— Post  jakościowy  (wstrzymanie się od potraw mięsnych), oraz post ilościowy (jeden raz do  syta i tylko dwa razy lekki posiłek) obowiązuje ludzi od 21 do 60 roku życia w Wielki Piątek i Środę Popielcową.

 Spotkanie Parafialnej Rady Duszpasterskiej

W ostatni dzień stycznia 2002 roku po Mszy św. o godz. 19.00 odbyło się spotkanie opłatkowe i równocześnie zebranie Parafialnej Rady Duszpasterskiej działającej przy Parafii Najświętszej Rodziny w Zakopanem - pod przewodnictwem ks. Dziekana Stanisława Olszówki.

Omawiano najważniejsze problemy parafialnego życia. Członkowie Rady dzielili się spostrzeżeniami na temat tego, co dzieje się w naszej parafii i w mieście.

Ksiądz Prałat przedstawił bilans wydatków związanych z renowacją Starego Kościółka i jego otoczenia. Obecny stan zadłużenia wobec wykonawców prac wynosi około 100 tysięcy złotych. W wyniku deficytu w budżecie państwa Wojewódzki Konserwator Zabytków nie do końca jeszcze wywiązał się z finansowych obietnic dotacyjnych. Jest jednak nadzieja, że przyznane pieniądze Parafia Najświętszej Rodziny otrzyma. W obecnej sytuacji każda ofiara Parafian na ten wielki cel jest nieocenionym darem serca, za który wszystkim dotychczasowym i przyszłym ofiarodawcom ksiądz Proboszcz i księża Współpracownicy składają najserdeczniejsze - „Bóg zapłać"

Omawiano również stan prac związanych z brukowaniem alejek cmentarnych przy ul. Nowotarskiej. W miarę posiadanych środków prace będą kontynuowane, co też zależy od zrozumienia i ofiarności Parafian.

Wielką bolączką jest natomiast stałe pogarszanie się naszego czytelnictwa religijnej prasy. Działający na kościelnym dziedzińcu KIOSK z wydawnictwami religijnymi i prasą -ma bardzo niewielki zbyt. Dotyczy to zarówno książek jak i czasopism. Smutkiem napawa zwłaszcza fakt, że sprowadzane po kilka egzemplarzy pisemka dla dzieci (np. „Dominik", „Jaś") także nie mają nabywców.

Społeczeństwo ubożeje, to prawda, ale dbałość o właściwą formację duchową, zwłaszcza dzieci, należy do naszych najważniejszych obowiązków.

Debatowano również nad tym, jak uaktywnić i upowszechnić działalność parafialnej biblioteki, by poszerzyć krąg jej czytelników. Będą czynione próby wdrażania w życie przedstawionych propozycji.

Wielką radością dla całej Parafii jest natomiast wznowienie działalności Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży. Oby miało jak najwięcej zaangażowanych i oddanych sprawie Członków. Wszystkim życzymy „ Szczęść Boże" w ich działalności, zwłaszcza że młodzież planuje powołanie do życia kółka dramatycznego. Młodzieżowy teatr byłby niewątpliwie ożywieniem i atrakcją parafialnego życia.

Bardzo wiele uwagi poświęcono działalności Kuchni Świętego Brata Alberta. Obecnie wydaje ona około 208 posiłków dziennie, a to dzięki ofiarności i wrażliwości na potrzeby bliźnich wielu, często bezimiennych ludzi oraz instytucji.

Przygotowanie posiłków odbywa się w ogromnie trudnych warunkach, ponieważ samo pomieszczenie kuchenne jest bardzo ciasne i stwarza poważne zagrożenia dla pracujących tam osób.

Członkowie Rady dyskutowali nad rozwiązaniem tego ważnego i naglącego  problemu. Potrzebna jest jednak pomoc Urzędu Miasta, o którą już od roku Parafia Najświętszej Rodziny zabiega i nadal nie ustaje w swoich staraniach.

            Członkowie Rady reprezentują kapłanów, siostry zakone, różne katolickie stowarzyszenia i różne zawody oraz instytucje, co umożliwia dość wszechstronną i obiektywną informację o życiu parafialnym.

            Spotkanie zakończono modlitwą w intencji wszystkich Parafian i Gości Zakopanego.

Rada Duszpasterska prosi o wszelkie uwagi i propozycje, które mogą ubogacić i pogłębić nasze religijne życie w Parafii Najświętszej Rodziny.

Barbara Sularz

 CENNY DAR

                Bożym zrządzeniem miałem wraz z żoną szczęście gościć z kolędą ks. Jana Przybockiego, redaktora naczelnego miesięcznika Parafii Najświętszej Rodziny w Zakopanem - „ ECHA SPOD GIEWONTU”.

Mieliśmy jednocześnie niewątpliwą przyjemność poznać w jednej osobie księdza i zasłużonego honorowego dawcę krwi, a więc bratnią duszę, bowiem ja też mam zaszczyt być członkiem jednej wielkiej rodziny, jaką stanowią honorowi dawcy krwi. Mam więc zaszczytne prawo nosić tytuł, odznakę i legitymację zasłużonego honorowego dawcy krwi.

            Ksiądz Jan wiedząc, że kilkakrotnie pisywałem do naszego pisma, poddał mi myśl, bym tym razem napisał coś o krwiodawstwie i krwiodawcach. Czynię to z prawdziwą przyjemnością zważywszy, że intencją księdza Jana i moją jest przybliżenie tej ważnej problematyki wszystkim zdrowym ludziom, szczególnie młodzieży. Pragniemy bowiem pozyskać nowych członków do grona honorowych dawców krwi.

„Człowiek jest wart tyle,

ile czyni dla drugiego”

            Tą prawdą starałem się i staram kierować w swoim dorosłym życiu. Bycie krwiodawcą to dla mnie zaszczyt i honor. My – krwiodawcy – ofiarowujemy innym ludziom cząstkę siebie. Dzielimy się samym sobą i to jest najczęściej z anonimowym biorcą. To dzięki bezcennemu darowi krwi każdego dnia ratujemy zdrowie i życie innych ludzi. Tak naprawdę o wielkości daru honorowych dawców krwi przekonujemy się, gdy sami lub ktoś z naszych bliskich tej krwi potrzebuje i gdy ratuje ona życie, zdrowie.

            Każde oddanie krwi jest dla mnie ogromnym przeżyciem, sprawia mi nieopisaną radość. Czuję się jakby w pełni dowartościowany. Tkwi we mnie przekonanie, że jestem komuś potrzebny, że nie zmarnowałem życia, które dał mi dobry Bóg w łonie mej Matki. Stąd też z nieskrywaną dumą noszę blisko serca odznakę zasłużonego honorowego dawcy krwi.

Staram się także propagować idee honorowego krwiodawstwa, upatrując w tym możliwość pozyskiwania kandydatów na dawców krwi.

Mam wielką satysfakcję, bowiem czuję, że moje prelekcje w szkołach średnic na temat krwiodawstwa i innych ważnych aspektów życia jednostki ludzkiej, związanych z oddawaniem krwi – są dobrze odbierane przez młodzież. Obserwuję duże zainteresowanie uczniów, które przekłada się wprost na ich decyzje o pierwszym w życiu oddaniu krwi. Moje gorące apele dały i dają konkretny wymiar, np. w Zespole Szkół Budowlanych im. dr W. Matlakowskiego (gdzie właśnie ksiądz Jan Przybocki, a także ksiądz Stanisław Parzygnat uczą katechezy), a także w Zespole Szkół Ogólnokształcących, w Liceum Sztuk Plastycznych im. A. Kenara oraz w Zespole Szkół Zawodowych nr 1 im. A. Dziedzica. W ciągu niespełna dwóch lat ponad 80 uczniów wymienionych szkół  znalazło swoje miejsce w rodzinie honorowych dawców krwi.

            Tej wyjątkowej rodzinie „matkuje” serdeczna, nad wyraz opiekuńcza i wspaniała nasza /!/ doktor Maria Lambrecht - lek. medycyny, transfuzjolog, kierownik Zakopiańskiego Oddziału Terenowego Centrum Krwiodawstwa  i Krwiolecznictwa w Krakowie, mieszczącego się w szpitalu ZOZ w Zakopanem, przy ul. Kamieniec 10, tel. 201 27 27

To tutaj można oddać krew codziennie od poniedziałku do piątku w godz. 8.oo – 15.oo. Może ją oddać każdy zdrowy człowiek w wieku 18 – 65 lat.

            W całym województwie małopolskim liczba krwiodawców niestety spada. Pocieszające jest jednak to, że coraz częściej młodzież mobilizuje się, aby coś bezinteresownie zrobić dla innych ludzi. Jest to w dzisiejszych czasach prawdziwy ewenement. Napawa to optymizmem, bowiem mimo postępu medycznego krew jest wciąż lekiem nie dającym się zastąpić. Musi ją zatem dać żywy człowiek dla ratowania życia drugiemu człowiekowi.

            Sądzę więc, że chorzy nadal mogą liczyć na nas – krwiodawców. Tak myśli też ksiądz Jan.

Pamiętaj, DOBRY CZŁOWIEKU, że już 1/10 litra Twojej krwi ratuje życie bliźniemu.  Honorowi dawcy krwi zabezpieczają około 98 % ogólnej ilości krwi potrzebnej w całym kraju. W ciągu roku w Polsce konieczne jest dokonanie około miliona transfuzji. Na Twoją krew i osocze czekają tysiące chorych. Oddając krew, spełniasz najpiękniejszy czyn – ratujesz czyjeś zagrożone życie.

            Nie tak dawno zakopiańscy krwiodawcy obchodzili uroczyście w gościnnych progach Urzędu Miasta 35-lecie honorowego krwiodawstwa w Zakopanem. Wiele wzniosłych słów padło na temat znaczenia krwiodawców, ich poświęcenia się dla drugiego człowieka. Były kwiaty, listy gratulacyjne, życzenia, słowa uznania i wdzięczności, dyplomy, wyróżnienia, odznaki, upominki. Spotkanie krwiodawców potwierdziło, że to nie tytuły, odznaczenia lub wyróżnienia są najważniejsze, choć przynoszą one moralną satysfakcję, lecz najważniejsza jest pomoc drugiemu człowiekowi w powrocie do zdrowia i normalnego życia.

            Pragnę więc wraz z Księdzem Janem serdecznie i gorąco zachęcić wszystkich zdrowych ludzi, szczególnie młodzież, do systematycznego oddawania krwi.

            Tym wszystkim, którzy cząstkę siebie oddają innym, niech dobry Bóg błogosławi w życiu. Szczęść Boże!

                                                                                             Janusz Tylek 

 

„Kochamy Maryję i służymy jej wiernie.”

 O. Honorat Koźmiński – Założyciel ponad dwudziestu zgromadzeń jest dla wielu ludzi pytaniem. Żył on w trudnych czasach. Poprzez Światło Ducha Św. dostrzegał „rany polskiego narodu”. Szukał więc lekarstwa. Znalazł je w Zgromadzeniach ukrytych.

            Jesteśmy Służkami Niepokalanej. Tak nas nazwał założyciel, wyjaśniając „Okazją do tego zawiązku były Objawienia Najświętszej Maryi Pannie Niepokalanie Poczętej uczynione w tym czasie wiejskim dziewczętom w Gietrzwałdzie. (…), dlatego też służkami Niepokalanej się nazywały.”

            O. Honorat – to wielki czciciel Maryi. Jest rok 1877. Matka Boża ukazuje się wiejskim dziewczętom przedstawia się, że jest NMPNP. Prosi dziewczęta „chcę abyście codziennie odmawiały różaniec”.

Toteż interesował się treścią Maryjnego orędzia płynącego z Ziemi Warmińskiej. Dostrzegał znaki: Niepokalana, Różaniec, wiejskie dziewczęta.

            Do konfesjonału O. Honorata w Zakroczymiu zgłaszało się dużo dziewcząt wiejskich, które pragnęły oddać swe życie na służbę Bogu. W kraju była kasata zakonów (nie przyjmowano nowych kandydatów do nowicjatów)

Święto M.B. Różańcowej dnia 7 października 1878r. w Zakroczymiu w domu na poddaszu trzy pierwsze dziewczęta oddały się na służbę Maryi.

2 siostry udały się do Gietrzwałdu, by zapytać czy Matka Boża błogosławi powstającemu Zgromadzeniu. Otrzymały odpowiedź przez pośrednictwo wizjonerek „Matka Boża błogosławi wam i waszemu Zgromadzeniu błogosławi.

Matka Boża Gietrzwałdzka jest fundatorką Zgromadzenia.

Duchowość naszego Zgromadzenia jest Franciszkańsko – Maryjna. Szczególną troską otaczamy lud wiejski. Składamy Bogu Śluby: czystości, ubóstwa i posłuszeństwa. Żyjemy we wspólnocie, która jest jedną wielką Rodziną w Kościele Chrystusowym.

Główną regułą naszego życia jest EWANGELIA.

            O. Honorat mówił, że „Opatrzność Boża umieszcza Was (…) tam, gdzie jest bardziej nagląca potrzeba”.

            I tak 6-tego marca 1959r. zorganizowany został DOM ZAKONNY w Zakopanem na Oś. Szymaszkowa 4 pod wezwaniem M.B. Nieustającej Pomocy. Od tego czasu wiele sióstr modląc się pełniło w tym domu cichą, ukrytą i radosną Służbę Bogu oraz gościom, przybywającym na wypoczynek w górach i apostolstwo słowa i życia. Wszyscy nawiedzający nasz dom odjeżdżają z pozytywnymi doświadczeniami Bożej dobroci i miłości oraz troskliwości i życzliwości sióstr, świadczą o tym wpisy do Księgi Pamiątkowej „Willi pod Wykrotem”.

            Nasze Siostry pracują jako referentki powołaniowe, katechetki, pielęgniarki, nauczycielki, przedszkolanki, organistki. Posługują w 4 seminariach duchownych: Białystok, Lublin, Sandomierz, Włocławek. Prowadzą też pracownie usługowe, szkoły, przedszkola, internaty. Pracują jako referentki ds. młodzieży w diecezjach, pomagają w organizowaniu wakacji dla biednych dzieci współpracując z CARITAS.

            „Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało proście więc Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na żniwo swoje”

Prosimy wszystkich o modlitwę w intencji nowych powołań do naszego Zgromadzenia abyśmy mogły przysporzyć świętości Kościołom i by mogła się szerzyć większa Chwała Boża.

            Zgromadzenie SS. Służek posiada ponad 130 placówek w Polsce i poza jej granicami (w Rzymie, w Afryce, USA, na Ukrainie, Białorusi). Oprócz trzech prowincji w Polsce jest jeszcze Prowincja Amerykańska, Litewska i Delegatura na Łotwie.

                                                                                                          SS. Służki w Zakopanem.

HISTORIA Z ZĘBEM

Tomek już dawno powinien iść do dentysty. Mama namawiała go kilka razy. Uparł się, że nie pójdzie. Kie­dyś był z Mamą, chyba rok temu. Wstydu się najadła. Machał rękami i wierzgał jak osiołek. Pani doktor nie­wiele mogła zdziałać. Wówczas nie było nic poważnego. Takie zęby — mleczaki. Ale teraz bolał go prawdziwy, dorosły ząb. Nawet językiem badał, jak duża była tam dziura. Żartował, że chowa tam drugie śniadanie do szkoły. Ale żarty się skończyły. Miał kłopoty z jedze­niem. Musiał jeść jedną stroną.

— Kiedy ty zmądrzejesz? Taki duży chłopak — bia­dała Mama. — Przecież cię nie zwiążę.

— Nie pójdę, Mamo. Może mi się sam zagoi, a może wyleci — próbował żartować. — Ja się myszy nie boję, ani ciemnego pokoju, ale jak pani doktor włączy tę ma­szynkę do borowania, to dziękuję! Nie pójdę i już.

Wieczorem odmawiał z Kasią kolejną tajemnicę Ró­żańca. Przeczytał rozważanie o biczowaniu Pana Jezu­sa. Tomek według zwyczaju chwilę milczał i myślał: — Ale Pan Jezus cierpiał! Miał straszne rany, poszarpane plecy. Mdlał przy słupie kaźni. To za nasze grzechy, by nam przebaczyć. A ja boję się małego bólu?! Wstyd! Przecież mogę go ofiarować Panu Jezusowi za siebie i za drugich.

W czasie odmawiania dziesiątka Różańca postano­wił: — Już się nie cofnę!

Rano Obudził się i stwierdził, że ząb przestał doku­czać. Świetnie spał tej nocy. Mimo to po śniadaniu uprzedził:

— Mamo, wrócę później ze szkoły.

— Macie znów jakiś mecz?

— Nie, pójdę do dentystki.

— Żartujesz! Naprawdę?

— Tak. A co w tym dziwnego?

— No wiesz? — zdziwiła się Mama — Może iść z tobą?

— Nie! Dziękuję. Sam pójdę. Przecież nie jestem już dzieckiem.

Rzeczywiście po szkole stanął przed gabinetem den­tystycznym. Trochę się bał, ale energicznie wszedł do środka. Nie czekał długo. Pani doktor wyznaczała właśnie poprzedniemu pacjentowi następną wizytę. Za­prosiła Tomka na fotel. Mocno złapał się za poręcze. Musi być dzielny! Nawet butami zaczepił się o oparcie.

— Ależ masz sporą dziurę. Szkoda, że wcześniej nie przyszedłeś. Nie wiem, czy nie trzeba będzie kilku wi­zyt.

Sięgnęła po aparat. Rozległ się gwizd. Tomek przy­mknął oczy. Trochę bolało, ale ani drgnął. To przecież można wytrzymać. Po chwili pani doktor przerwała pracę.

— No jak, dobrze się czujesz? Możemy dalej czyścić?

— Tak, proszę pani, nic mi nie dolega — trochę chra­pliwym głosem stwierdził Tomek. I mocniej zacisnął palce na poręczy fotela.

— Widzę, że jesteś dzielny — pochwaliła. Znów gwizd. Teraz trochę dłużej i mocniej bolało, ale też wytrzymał. Tylko nieco się spocił. Gdzieś w głębi pamiętał: — Pan Jezus przecież okropnie cierpiał, cóż znaczy te trochę bólu, który odczuwa. Nadto pani go pochwaliła, więc wstyd byłoby teraz się wycofywać.

— Może przestaniemy? Chociaż już niewiele zostało — pytała pani doktor.

— Proszę czyścić do końca. To wcale tak mocno nie boli.

— Brawo! Coraz więcej mi się podobasz — pani doktor znów pochwaliła Tomka.

Jeszcze chwila emocji i ząb był gotowy do plombo­wania.

Po wizycie wracał do domu spokojny i radosny. Czuł w sobie zadowolenie i wewnętrzną moc. Pokonał sie­bie! Z wdzięcznością sięgnął do kieszeni i dotknął ró­żańca.

W domu Mama już mu nalewała zupę.

— Dziękuję, dopiero za dwie godziny mogę jeść. Mam zaplombowany ząb.

Nie wierzyli. Musiał pokazać Mamie i Kasi. Wieczo­rem Tatuś po powrocie z pracy usłyszał w kuchni o ca­łej sprawie. Mocno objął Tomka.

— Cieszę się, synku, że jesteś odważny.

           Teraz zawsze będę chętnie chodził do dentystki — dodał Tomek. Ale już przy ostatnich słowach chciał się ugryźć w język i zaczął się ich wstydzić. Bo tak napra­wdę to wolałby nie mieć okazji do takich zwycięstw i nie chodzić więcej do dentystki. Ale jeśli będzie musiał pójść, to ma nadzieję, że znów się opanuje. Pan Jezus mu w tym pomoże.

Ks. Olgierd Nassalski

 Kapliczka na osiedlu Harenda

Idąc z Zakopanego w kierunku kościoła p.w. św. Jana Ewangelisty na Harendzie po lewej stronie drogi spotkamy kapliczkę, którą wybudował wraz z sąsiadami Andrzej Bachleda- Żarski. W roku 1997 kapliczka została odnowiona i zrekonstruowana przez syna Andrzeja Bachledy, artystę ludowego Jana Bachledę Żarskiego.

Tekst: Marian Mitan

 

W telegraficznym skrócie...

 W niedzielę 6 stycznia Podhalańskie Stowarzyszenie Osób Chorych na Stwardnienie Rozsiane zorganizowało spotkanie opłatkowe  w sali Domu Parafialnego. Wcześniej uczestnicy wzięli udział we Mszy św. sprawowanej o godz. 12.30.

- O godz.  16.00 Członkinie  Żywego Różańca spotkały się na co miesięcznej „zmiance tajemnic” i łamaniu opłatkiem

-W tę samą niedzielę miało miejsce po Mszy św. o godz. 17.00  spotkanie opłatkowe  Koła Katolickiego Stowarzyszenia Wychowawców przy Parafii Najświętszej  Rodziny.

Jasełka i wystawa prac Dzieci z Ośrodka dla niepełnosprawnych na Kamieńcu były okazją do spotkania rodziców, dzieci oraz wszystkich pracowników i wolontariuszy w niedzielę 13 stycznia. Spotkanie miało miejsce w sali Domu Parafialnego.

W poniedziałek  14 stycznia br.  miał miejsce Wieczór Kolęd i Pastorałek w wykonaniu  „Leśnych Ludków” ze Szkoły nr 5

Wspólne kolędowanie i jasełka, które przygotowały dzieci ze Szkoły Katolickiej było okazją do spotkania rodziców, dzieci, nauczycieli oraz wszystkich sympatyków w środę 16 stycznia br.

W czwartek 17 stycznia miał miejsce opłatek Tatrzańskiego Klubu Inteligencji Katolickiej.

W sobotę 19 stycznia Koncertował w naszej parafii chór katedry Chrystusa Króla Wszechświata w Katowicach.

„Islam – religia monoteistyczna” to temat prelekcji, którą wygłosiła 24 stycznia br. Siostra Rafaela ze Zgromadzenia Sióstr Szkolnych de Notre Dame.

W sobotę i w niedzielę 26  i 27 stycznia odbył się koncert charytatywny na rzecz wspierania budowy Domu Opieki  dla ludzi samotnych i starszych oraz kaplicy przy ul. Struga.  

 ------------------------------Przed laty...  -----------------------------

>       Jeszcze przed 200-tu laty nie było w Zakopanem  ani kaplicy, ani kościoła, ani tez osobnej parafii.  W tym samym  czasie  powszechnymi na Podhalu  stają się  obrazy ludowe malowane na szkle, w swej ogromnej większości o religijnej treści. Umieszczane w chatach poniżej powały na zdobionej listwie , przedstawiające  biblijne  i święte postaci , roztaczały opiekę nad  góralską rodziną. W Zakopanem,  Polanach (Kościelisku), Poroninie, czy Bukowinie  obrazy  owe w jakimś stopniu  rekompensowały niemałą  odległość  od najbliższego kościoła.

 >      Przed 160-ciu laty , w  roku  1842 został wyświęcony  na kapłana  urodzony w  Jordanowie Ks. Józef Stolarczyk - przyszły  pierwszy proboszcz zakopiańskiej  , powstałej                    w 1847 roku parafii „ pod Giewontem”.

  >     Przed 80-ciu laty  w roku 1922 mieszkańcy Zakopanego , otrzymali do rąk    Numer I „ Rocznika Podhalańskiego”   za okres wojenny 1914-1921. Tamże  na stronie 189 Konstanty  Stecki pisał, że do rzeczy ”(...) które giną, które rolą swoja wypełniły   i  istnieją  już tylko   jako ślady  ubiegłego życia , mówiącego nam   o jego dawnych , niespotykanych  już dziś   formach , odnosimy się zwykle  ze specjalnym zainteresowaniem  i pietyzmem. Jednym z takich  bezpowrotnie skazanych na  zagładę  szczegółów  etnograficznych  izby góralskiej  podtatrzańskich okolic  są obrazy na  szkle”.  Na pierwszym miejscu wymienia    następnie „(...) Obrazy treści religijnej (...)”. I pisze, że: „ są to wyobrażenia według  kościelnych    tradycji    scen z życia  Chrystusa  ,  Matki Bożej,  portrety świętych ,  aniołów, wreszcie rzadziej  - pewne religijne symbole ,   cuda itd.   Wzory do nich czerpali malarze ze starych  miedziorytów  i sztychów , książek religijnych    itp. (...)  odnoszą się górale  do nich jak do rzeczy  poświeconych ,  z pewnym nabożeństwem ,  szacunkiem (...) Obrazów na szkle z dniem każdym ubywa; giną one bezpowrotnie  z izby  i wkrótce  już tylko w muzeach  i zbiorach  oglądać  je będziemy  mogli.”

  >     Przed 10- cioma laty   w roku 1992 w Muzeum Tatrzańskim  im. Dra Tytusa Chałubińskiego w Zakopanem właśnie została urządzona  kolejna, bieżąca,   stała wystawa zbiorów  muzeum.  Prezentuje ona  miedzy innymi  stare podhalańskie obrazy na szkle z XVIII  i XIX  wieku o treści religijnej w liczbie 8-miu,  wśród  48-miu  przeważnie nowszych   umieszczonych na tej wystawie.   Cała kolekcja  obrazów na szkle będąca własnością Muzeum Tatrzańskiego  sięga ponad 450-ciu sztuk. Przeważnie są to obrazy religijne. Niniejszą informację można  obecnie potraktować  również jako zachętę do  odwiedzenia muzeum .

     Może powyższe przypomnienia  niektórych  zbytnio nie zainteresują , bo  zabrzmią jak  głos ze świata , który  już  pogrzebali. Mamy jednak i w bieżącym roku  w Zakopanem  przynajmniej kilka okrągłych  ( opatrzonych 0-rem)  rocznic, mało  uświadomionych wśród  przyjezdnych i mieszkańców , równocześnie pozostających  ze sobą  w pewnym  treściowym związku.

                                                                                              Opracował: Wacław Polakiewicz

Stopka redakcyjna:

"Echa spod Giewontu" - Pismo Parafii Najświętszej Rodziny w Zakopanem ul. Krupówki 1a, 34 - 500 Zakopane. Skład redakcji: Beata Kępińska, Maria Krupa, Maciej Małeta, Monika Olszewska, Ks. Jan Przybocki (redaktor naczelny), Barbara Sularz, Marian Mitan (fotografie). Redakcja zastrzega sobie prawo skracania i zmiany tytułów nadesłanych materiałów. Adres internetowy naszej parafii: www.swrodzina.zakopane.pl

I Strona główna I Wiadomości I Kultura I Sport I Pogoda I Turystyka I Narty I Kościół I

I Radio Alex I Głos Ameryki I Z peryskopu... I DH Zakopane I Telefony I Apteki I

I Reklama I Ogłoszenia I Muzyka I Video I Galeria I Archiwum I O Watrze I